Zbigniew Lewicki, członek komisji projektu „Złoty głos” („Auksinis balsas“) postanowił zacząć uprawiać sport, jednak po pierwszych treningu zrozumiał, że to nie dla niego.
„W moim życiu nic nie jest jasne. Wczoraj zacząłem, dzisiaj kończę. Potrenowałem, a teraz muszę zrobić przerwę, bo się zaczyn wyróżniać na tle kolegów. Nie włażę do koncertowej koszuli, podejrzewam, że to mięśnie nie włażą, a może ścięgna albo kości” - żartował Lewicki, pierwsze skrzypce Państwowej Orkiestry Symfonicznej.
„Jest przyczyna, z powodu której przestałem uprawiać sport. Podczas koncertu z racji dużych mięśni porwała mi się koszula i guziki posypały się na scenę. Wszyscy pomyśleli, że są to dzwoneczki, a naprawdę były to moje guziki. Guziki skakały po scenie, a publiczności klaskała. Dyrygent był niezadowolony z incydentu. Wtedy postanowiłem, że lepiej nie będę uprawiał sportu, a będę jadł więcej słoniny i majonezu” - niepospolite poczucie humoru demonstrował muzyk.