Polscy gracze byli spięci, niezdecydowani, niepewni, presji nie udało im się pokonać nawet wtedy, gdy prowadzili 4-0. Na pięć przed końcem Fornalik zdjął Bartosza Salamona wprowadzając na boisko Marcina Wasilewskiego, by zaliczając 60. mecz w drużynie narodowej wszedł do klubu wybitnego reprezentanta.
Najciekawszą była chyba końcówka meczu. Przedostatnią atrakcją meczu była sytuacja Rinaldiego sam na sam z Arturem Borucem, w której lepszy był polski bramkarz. Chwilę potem Jakub Kosecki zdobył swoją pierwszą bramkę dla reprezentacji.
Boruc po meczach z Ukrainą i San Marino, mimo porażki w tym pierwszym spotkaniu, znów stał się ulubieńcem kibiców. Podczas wtorkowej potyczki, gdy tylko znalazł się przy piłce, fani gotowali mu niemal owację na stojąco.
Polska - San Marino 5:0