W pierwszej rundzie Kazakevičius z powodzeniem bronił się w parterze i zarobił 2 punkty techniczne. W drugiej rundzie Duńczyk próbował aktywniej atakować, a Litwin oczekiwał na obowiązującą pozycję w parterze, gdzie i wykonał „brązową przewrotkę” wygrywając 3:0.
Jest to drugi medal Litwy na XXX. Igrzyskach Olimpijskich w Londynie. W ubiegłym tygodniu złoty medal wywalczyła Rūte Meilutytė.
Wedug zdobytych medali Litwa zajmuje 31 miejsce, a Polska z z dwoma złotymi medalami oraz po jednym srebrnym i brązowym – 20 miejsce.

Siedmiobój i skandale

Szef Litewskiego Komitetu Olimpijskiego Algirdas Raslanas wręczył pisemny protest przedstawicielowi Kontroli dopingowej w sprawie Austry Skujytė. W proteście żąda się wyjaśnień, dlaczego tylko litewska wieloboistka musiała przejść kontrolę dopingową już po pierwszym dniu zmagań.

„To pierwszy taki przypadek, żeby sportowiec był podawany kontroli dopingowej po pierwszym dniu siedmioboju”, - powiedział dla DELFI Raslanas.

Godziny spędzone w gabinecie lekarskim, to złote godziny wypoczynku wieloboisty, które kosztowały Skujytė medal olimpijski.
To jeszcze nie jest koniec skandali w tej konkurencji. Trener reprezentacji lekkiej atletyki Ukrainy Aleksandr Apajczow twierdzi, że „na olimpiadzie specjalnie próbuje się poniżyć państwa byłego Związku Radzieckiego”.

Po falstarcie Lilli Schwarzkopf w biegu na 800 m, która została zdyskwalifikowana, zawodniczka z Ukrainy Liudmiła Josypenko wskoczyła na trzecie miejsce. Jednak wkrótce wyniki zostały skorygowane. Decyzję o dyskwalifikacji anulowano i Lilli Schwarzkopf zajęła drugie miejsce wypychając Ukrainkę poza podium. Ucierpiała również Austra Skujytė spadając na piąte miejsce.

„Niemka aż cztery razy nastąpiła na linię, a do dyskwalifikacji wystarcza jednego”- oświadczył Apajczow.

Ukraińska prasa przypomina, że nie jest to pierwszy przypadek na Olimpiadzie w Londynie. Po proteście Japończyków Ukraina straciła brązowy medal w gimnastyce. Z powodu nieobiektywnego sędziowania ucierpieli bokser Jewgenij Chitrow i ukraińska florecistka.
Można przypomnieć również podejrzany falstart podczas startu Rūty Mielutytė. Breeja Larson jako jedyna wskoczyła do wody i wydawało się, że będzie falstart. Tymczasem okazało się, że start był prawidłowy, a zawiódł sprzęt. Po krótkiej konsultacji i naprawie awarii, zawodniczki w komplecie ponownie stanęły na słupkach startowych.

Koszykówka
Litwa bliska zatrzymania Dream Teamu

Gra Litwy ze Stanami zjednoczonymi to był pierwszy tak trudny mecz. Litwini byli groźni dzięki kontrom po przechwytach, a także dzięki trafieniom zza linii 6.25 m (trafili 11 z 15 rzutów za trzy pkt.).

Amerykanie zdecydowanie wygrali pierwszą kwartę, ale później się rozluźnili. Na trzy minuty przed końcem trzeciej kwarty, po wsadzie Jankunasa zrobiło się 67:67. Akcja 2+1 Westbrooka dała prowadzenie 72:69 Dream Teamowi.

W IV kwarcie trener USA Michael Krzyżewski wziął czas na 7:11 przed końcem. Ale po chwili musiał się nieco zdenerwować, gdyż Litwa objęła prowadzenie (82:80), po "trójce" Kleizy.

Chris Paul jednak odpowiedział szybko trójką i zrobiło się 84:85. Amerykańskie porządki na parkiecie przywrócił też LeBron James, którego wsad wyprowadził USA na prowadzenie 95:88 i wywołał głośny doping dla Dream Teamu w Basketball Arena.

Najwięcej punktów dla USA zdobyli James i Carmelo Anthony - po 20. Najskuteczniejszym zawodnikiem w zespole Litwy, która wygrała walkę pod tablicami (42:37) był Linas Kleiza (Toronto Raptors) - 25 pkt.
W meczu na szczycie w grupie B brązowy medalista EuroBasketu 2011 - Rosja pokonała aktualnego mistrza kontynentu i finalistę igrzysk w Pekinie - Hiszpanię 77:74. Była to pierwsza porażka Hiszpanów, wśród których najwięcej punktów uzyskał Pau Gasol - 20.

Do sukcesu poprowadzili "Sborną" rozgrywający Anton Ponkraszow - 14 pkt i 11 zbiórek oraz Witalij Fridzon - 24 pkt. Po raz kolejny Fridzon był kluczowym graczem. Poprzednio w spotkaniu z Brazylią (75:74), gdy rzucił decydujące o zwycięstwie punkty na cztery sekundy przed końcem.
Rosjanie, podobnie jak Amerykanie, mają komplet zwycięstw.

Polska
Siatkówka
Pierwszy taki przypadek w turnieju siatkarzy
Polska - Wielka Brytania 3:0 (25:16, 25:19, 25:18)

Na uwagę po czwartym meczu biało-czerwonych w olimpijskim turnieju siatkarzy w Londynie zasługuje fakt, że Brytyjczycy ani razu nie zatrzymali naszych graczy blokiem. To pierwszy, i ze sporym prawdopodobieństwem ostatni taki przypadek na tych igrzyskach.
Cały polski zespół z 66-ciu ataków zdobyciem punktu zakończył 40, co daje 60 procent skuteczności.

Brytyjczycy w całym meczu blokiem zdobyli... zero punktów. Ani razu nie udało im się zatrzymać polskich zawodników, co w siatkówce, nawet przy takiej różnicy umiejętności, jest wielką rzadkością. Najbliżej szczęścia gospodarze IO byli w trzecim secie, jednak wracającą w boisko po ataku Kurka piłkę obronili jego koledzy.

Dodajmy, że to pierwsza taka sytuacja w meczu męskiego turnieju siatkówki w Londynie, by jeden z zespołów nie zdobył blokiem żadnego punktu. Do tej pory najgorsze osiągnięcia w tym elemencie należały do Brazylijczyków (2 punkty blokiem w przegranym 1:3 meczu z USA) i Tunezyjczyków (także 2 punkty w meczu z Niemcami, przegranym 0:3).

Poprzednim meczem na IO, w którym jedna z drużyn nie zdołała ani razu zablokować przeciwników, było ćwierćfinałowe spotkanie igrzysk w 2008 roku pomiędzy Brazylią a Chinami. "Canarinhos" wygrali wówczas 3:0 (25:17, 25:15, 25:16), a Chińczycy popisali się podobnym "wyczynem", co Brytyjczycy przeciwko biało-czerwonym. Był to jedyny taki przypadek w turnieju siatkarzy w Pekinie.

Na igrzyskach w Atenach w 2004 roku ani razu nie zdarzyło się, by jedna z ekip zakończyła mecz bez punktowego bloku.

Po niespodziewanym piątkowym zwycięstwie siatkarzy Argentyny z Bułgarią (3:1), Polacy awansowali na pozycję lidera grupy A turnieju olimpijskiego. Od nich samych zależy, czy utrzymają ją przed ćwierćfinałami. W poniedziałek biało-czerwoni zagrają z Australią.

Source
Topics
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (15)