23-letni gwiazdor "Igrzysk śmierci", którego narzeczoną jest Miley Cyrus, jeszcze nie ogarnął ogromu własnej popularności.
"Jestem wielkim szczęściarzem" - przyznał Hemsworth. "Dostałem rolę w "Igrzyskach śmierci" i od tamtej pory ruszyła lawina, ale ja każdego dnia przyzwyczajam się do myśli, jak jestem teraz znany i jak ogromny spotkał mnie przywilej. Nie do końca rozumiem też, dlaczego mam tyle fanek. Owszem, dbam o ciało, dużo się ruszam, w końcu dorastałem w Australii, gdzie często surfowałem, ale nie postrzegam siebie jako amanta. Muszę się szczypać, aby uwierzyć w to wszystko".
Dorobek Liama Hemswortha zamyka film "Empire State".