Stadion Narodowy w Warszawie podobno jest najnowocześniejszym, najładniejszym, najdroższym, a duży procent jego ceny stanowi pewnie dach. Zupełnie nieprzydatny, taki którego nie można zamknąć w trakcie deszczu, na niskiej temperaturze i przy padającym śniegu.

Remis na Stadionie Narodowym to najniższy wymiar kary, jaki mógł spotkać drużynę Roya Hodgsona, która była gorsza od biało-czerwonych.

Tak słaba reprezentacja Anglii dawno z Polską nie grała. Miała jednak swoich liderów - wystarczyły dwa rzuty rożne, byw 31. min Steven Gerrard dośrodkował z rzutu rożnego na głowę Wayne'a Rooneya i po jedynym celnym strzale przed przerwą Anglicy prowadzili.

Niezasłużenie, bo grali fatalnie. Jedynym pomysłem, by dostać się pod bramkę Przemysława Tytonia były kilkudziesięciometrowe kopnięcia Gerrarda. Obrońcy radzili sobie z nimi świetnie. Poza tym Anglicy tracili piłkę w najprostszych sytuacjach. Wybijali w aut albo kopali wprost pod nogi Polaków.

Zespół Waldemara Fornalika za mało razy próbował zmusić rywala do błędu- Anglicy sami się o to prosili. Doprosili się po przerwie. W drugiej połowie Polacy ich stłamsili. Chyba nigdy nie mieli takiej przewagi nad rywalem. Zespół Hodgsona nie umiał wyprowadzić piłki zwłasnej połowy, ale Polakom brakowało zimnej krwi pod ich bramką.

Kapitalny mecz rozgrywał 22-letni Krychowiak - odkrycie selekcjonera Waldemara Fornalika. Defensywny pomocnik Reims grał bez najmniejszych kompleksów, walczył jak równy z równym, nie tracił piłki, czysto ją odbierał. Anglicy, momentami nie istnieli. Wreszcie w 70.min Obraniak kopnął z rożnego, piłka trafiła w głowę Kamila Glika i było 1:1 -najniższy wymiar kary, który mógł spotkać Anglików.

Bośnia i Hercegowina bardzo pewnie pokonała Litwę 3:0 (3:0). Bośniacy przed tym spotkaniem byli liderem grupy G a zwycięstwo z Litiwinami tylko umocniło ich na tej pozycji.
Bośniacy, którzy byli gospodarzami tego spotkania, rozstrzygnęli je praktycznie już w pierwszych 45 minutach. Strzelanie w 29. minucie rozpoczął Ibisević, sześć minut później drugą bramkę dołożył snajper Manchesteru City Edin Dzeko. Wynik spotkania w 41. minucie ustalił Pjanić. Dla Bośni to trzecie zwycięstwo weliminacjach, Litwa z kolei poniosła drugą porażkę.

Niemcy– Szwecja: tego stadiony piłkarskie nie widzieli od dawna

W pierwszej połowie dwa razy trafił Klose, trzeciego dołożył Mertesacker. W 56. minucie 4:0 po golu Oezila, a potem coś czego niewidzieliśmy na boiskach piłkarskich od dawna… Ibrahimović, Lusting, Elmander zdobyli gole i gospodarzom zrobiło się “ciepło”. Jeszcze w 87. minucie któryś ze Szwedów nie trafił do pustej bramki, ale Rasmus Elmchwilę potem nie był już tak wspaniałomyślny. Niemcy stracili 4 gole w 28 minut. Szwedzi wyrwali remis (4:4).

Ukraina może pomału żegnać się z myślami o Mundialu. We wtorek przegrała u siebie z Czarnogórą i ma tylko 2 punkty w 3 grach.

Hiszpania też nie dowiozła do końca prowadzenia. Oczywiście 1:0 z Francją to przewaga nikła, ale zawsze coś. Szczególnie jak przedtem marnuje się rzut karny. Zemściło się w doliczonym czasie gry, kiedy wyrównał Giroud. (1:1)

Szczęście sprzyjało Rosjanom, którzy męczyli się z Azerbejdżanem chyba bardziej niż z Portugalią. Ostatecznie wygrali po karnym Szirokowa, podyktowanym za faul, który na 80 procent miał miejsce poza polem karnym.

Izrael wygrał z Luksemburgiem 3:0 i wyprzedził Portugalię. Setny mecz w kadrze Cristiano Ronaldo drużyna uczciła “wspaniałym” rezultatem – remisem w domowym meczu z Irlandią Północną.

Białoruś – Gruzja. (0:2)

Fajnie wiedzie się Belgom i Chorwatom w grupie A. Mają po 10 punktów, a do tego Serbia poniosła niespodziewaną porażkę w Macedonii. Różnica między czołową dwójką a trzecią ekipą w tabeli to już 6 punktów.

Co do Belgów, to wreszcie wrócili do “żywych” po kilku ładnych latach marazmu. Wygrali ze Szkocją (2:0).

Włosi wygrali z Danią 3:1, mimo, że kończyli mecz w 10. Bułgaria podzieliła się punktami z Czechami

Komplet punktów w trudnej grupie ma Holandia. Pokonała w starciu na szczycie Rumunię aż 4:1.

W tej samej grupie do gry o awans włączyli się Węgrzy. Upokorzyli przed własną publicznością Turcję (3:1) i zrównali się punktami z Rumunią.

Reprezentacja Kanady zaliczyła ostatnio parę dobrych wyników i zyskała sporo fanów w kraju klonowego liścia. Miała potwierdzić dobrą passę “zwycięskim” remisem w Hondurasie, który dałby jej pierwszy od 16 lat awans do finałowej szóstki eliminacji strefy Concacaf. Co z tego wyszło? Niezły oklep. Honduras wygrał 8:1.

Poważne kłopoty ma Maestro Tabarez. Trenerowi Urugwaju przestało “żreć”. Jeszcze kilka miesięcy temu wychodziło mu wszystko – Mundial, Copa America, początek eliminacji. Z drugiego miejsca Urusi staczają się pomału poza czołową piątkę. We wtorek zebrali baty od Boliwii 1:4.

Iran wygrał z Koreą Południową i dogonił ją wtabeli.

W grupie B szalenie ważny mecz wygrała Australia. Wygrana z Irakiem nie przyszła jednak łatwo – zapewniły ją gole zdobywane dopiero w ostatnich 10 minutach gry.

Argentyna wygrała na wyjeździe z Chile 2:1 i umocniła się na prowadzeniu w grupie południowoamerykańskiej.

Wenezuela we wtorek zremisowała z Ekwadorem, a i tak awansowała w tabeli o dwa miejsca. Wyprzedziła Chile oraz Urugwaj, pogrążony w coraz większym kryzysie.

Odżyła nieco reprezentacja Paragwaju, która ograła u siebie Peru 1:0.

USA jednak awansowało do finałowej rozgrywki w strefie CONCACAF. Amerykanie wygrali z Gwatemalą 3:1, choć stracili gola na samym początku meczu. Z Grupy A awansowała także Jamajka, wygrywając 4:1 z Antiguą. W grupie B, do Meksyku, który miał awans już wcześniej dołączyła Kostaryka, która rozbiła Gujanę 7:0.

Informacja z portalu pubsport.pl

 

 

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion