Zazdroszczą tzw. „sparowanym”, leczą rany po zakończonym dopiero co związku i zwyczajnie nie są w nastroju do świętowania albo – po prostu – mają dość kolejek do kinowych kas i restauracji.

Rosnącą z roku na rok grupę przeciwników Walentynek szybko dostrzegli właściciele klubów oraz lokali gastronomicznych i szybko wystosowali dedykowaną ofertę – imprezy dla singli, par, które stronią od masowych uścisków rąk, grupowego spoglądania sobie w oczy i romantycznych kolacji na zawołanie. Nie uświadczy się tam poruszających serce do jeszcze większej miłości, rzewnych kawałów tzw. „do przytulania”, a pozwalającą się wyszaleć, skoczną muzykę ze szczytu list przebojów.

Wystój takich lokali już od progu wysyła jasną informację zbłąkanym, zakochanym duszom: „Tu Walentynek nie świętujemy! Z nami możesz wysłać do wszystkich diabłów swoich byłych (lub byłe).” Zatem zero girland zrobionych z serc, zero bukietów przyozdobionych serduszkami na patykach, zero wianuszków w kształcie – jak nietrudno zgadnąć – serc, wreszcie zero czerwonych, balonowych serc i banerów obwieszczających wszem i wobec, że 14 lutego Walentynki. Nawet do drinków otrzyma się standardową – w kształcie sześcianu kostkę lodu.

Ubogie pod względem dekoracyjnym w stosunku do miejsc otwartych na zakochanych lokale wcale nie odstają ofertą od zaprawionych w bojach o ugoszczenie par miejsc. Przygotowują liczne konkursy i zabawy, podczas których można dać upust kłębiącym się emocjom i – co tu dużo mówić – nawtykać swoim byłym (w tym celu przygotowywane są specjalne tablice „skarg i zażaleń”, gdzie można przypiąć kartkę-łatkę, zapisaną wadami byłej miłości) albo zagrać w rzutki, gdzie tarcza „przyozdobiona” zostanie zdjęciami lub podobiznami osób, które mają na swoim koncie niejedno złamane serce. Mniej zdeterminowani mogą sobie powróżyć, korzystając z magicznych mocy wróżek, będących 14 lutego na wyciągnięcie ręki.

Aby pójść na całość, można przyodziać na siebie antywalentynkową koszulkę z nadrukiem i również ubiorem zamanifestować swoją niechęć do Święta Zakochanych. Teraz będzie ku temu doskonała okazja, bowiem sklep www.koszulkowy.pl, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom Klientów, wprowadził właśnie taką tematykę do swojej oferty, zamieszczając – obok koszulek walentynkowych również koszulki antywalentynkowe. Nic w tym jednak dziwnego. Społeczeństwo lubi się wyróżniać i coraz chętniej demonstruje swoje poglądy (nawet te bardzo odważne), a tym samym jasno określa przynależność do grupy – w tym wypadku tej, która Walentynek nie obchodzi, nie lubi, jest im z tych lub innych względów przeciwna. I ważne, by właśnie w takim dniu zjednoczyć się ze „swoją” anty-grupą i nie pozwolić sobie na to, by stres wszedł na głowę, bo nie ma się pary i nie ma się z kim świętować romantycznych uniesień. Przeciwnie – wystarczy się tylko rozejrzeć dookoła i otworzyć oczy na to, co nowe.

Fala buziaczków w opisach GG, pełne serc statusy na Facebooku, czy grafiki z sentencjami o miłości musiały sprawić, że Walentynki należało zrównoważyć Antywalentynkami, a więc dniem, w którym można otwarcie „świętować” i uwypuklać to, co w miłości paskudne, a o czym zalani atmosferą miłości zapominamy.