Ekspert polityki zagranicznej, który pracował w administracji prezydenta Jimmy Cartera, jest zaniepokojony, że Władimir Putin może spróbować zająć kraje bałtyckie atakiem błyskawicznym, na który NATO nie jest przygotowane.
„To byłby koszmarny scenariusz, jeżeli w ciągu „jednego dnia” on po prostu zająłby Rygę albo Tallinn. To dosłownie potrwałoby jeden dzień. Oni nie mieliby szans na obronę” - powiedział Brzeziński.
Ekspert twierdzi, że w takim przypadku znowu „krzyczelibyśmy, że to skandal, ale nic nie możemy zrobić, gdyż ryzykujemy wojną nuklearną”.
Jego zdaniem, USA powinno wyraźnie pokazać, że, w przypadku agresji na kraje bałtyckie, Rosja spotkałaby się siłami amerykańskimi.
„Amerykańska kompania w Estonii nie wtargnie na terytorium Rosji, a Putin będzie wiedział, że w przypadku agresji, spotka się siłami USA. A jeszcze lepiej, gdyby było nieco Niemców, Francuzów i, oczywiście, Brytyjczyków” - tłumaczył Brzeziński.