Jak pisze DW, premier Polski Donald Tusk przestrzega, że świat stoi na progu wojennego konfliktu, który może wywrzeć wpływ na wszystkich, a dla Polski skutki mogą być katastrofalne.

Polska, która graniczy z Rosją i Ukrainą, jest najbardziej narażona na niebezpieczeństwo ze wszystkich krajów Unii Europejskiej.

Przed dziesięciu laty, podczas Pomarańczowej rewolucji, Polska aktywnie pośredniczyła w konflikcie Wiktora Juszczenki i Wiktora Janukowycza. Przy ścisłej współpracy z prezydentem Litwy Vladasem Adamkusem prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski zorganizował wiele spotkań negocjacyjnych, które zauważalnie pomogły w rozwiązaniu konfliktu.

Tym razem wspólnie z Niemcami i Francją Polska odegrała podobną rolę, tylko osiągnięte porozumienie trwało bardzo krótko: po kilku godzinach Janukowycz zbiegł do Rosji.

Otfried Nassauer szef Centrum Informacji nt. Bezpieczeństwa Transatlantyckiego uważa, że rola Polski w pośrednictwie między Ukrainą a Rosją jest ograniczona.

„Polska tylko raczej w połączeniu z Niemcami i Francją może grać produktywną rolę w przedstawianiu spójnego stanowiska Unii Europejskiej. Jednak rola naszego wschodniego sąsiada w samodzielnym pośrednictwie w konflikcie jest ograniczona ‒ tłumaczy Otfried Nassauer.

Polska, tradycyjnie mocno związana z USA, stara się ciągle podkreślać swoje szczególne związki z Waszyngtonem. W parze z tym idzie postawa obronna wobec Rosji. Wśród Polaków ciągle aktualne są obawy przed „rosyjskim niedźwiedziem” ‒ twierdzi Nassauer.

Marcin Zaborowski, dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych podkreślił, że Polska często wychodziła naprzeciw rosyjskim interesom.

„Polacy opowiadali się m.in. za liberalizacją polityki wizowej dla obywateli rosyjskich, którzy chcą podróżować po Unii Europejskiej, ale nastawienie polskich polityków do Rosji nie jest już tak pozytywne. Podczas spotkania ministrów spraw wewnętrznych Unii Europejskiej minister Radosław Sikorski podkreślił, że Unia rozważa wprowadzenie sankcji wobec Rosji“ - powiedział Zaborowski.

Politolog nawołuje wspólnotę międzynarodową, aby nie przyglądała się biernie sytuacji na Ukrainie.

„Putin posunie się tak daleko, na ile mu się pozwoli. Jeśli ze strony naszych partnerów nie będzie zdecydowanych gospodarczych, politycznych i dyplomatycznych decyzji, to zajęcie Krymu może nie być jego ostatnim krokiem ‒ ostrzega Zaborowski.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (42)