Temat wyjścia Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej stał się w tutejszych mediach na tyle popularny, że nadano mu nawet nowe określenie – Brexit. Za takim rozwiązaniem optują głównie prawicowe media, jak np. Daily Mail i Mirror. Na ich łamach co jakiś czas pojawiają się kolejne opinie polityków na temat opuszczenia przez Wyspy szeregów Wspólnoty.

Tym razem na ten temat wypowiedzieli się Boris Johnson i Sajid Jivad, jedni z czołowych polityków obozu rządzącego. Członkowie Partii Konserwatywnej uważają, że rozpisanie referendum to znakomita okazja, by dać mieszkańcom prawo wypowiedzenia się w tej sprawie. - Sondaże nie oddają bowiem nigdy prawdziwych nastrojów panujących wśród ogółu mieszkańców – mówi Jivad, sekretarz ds. kultury.

Tymczasem Boris Johnson, obecny burmistrz Londynu uważa, że po ewentualnym wyjściu z UE Wielka Brytania natrafi na przejściowe kłopoty. - Z pewnością początki będą trudne i wiele osób uzna, że wyjście było jednak błędem. Ale to minie i długofalowe skutki mogą być pozytywne – ocenia polityk. - Na dłuższą metę nie ma co się obawiać takiej decyzji – wtóruje mu partyjny kolega.

A jak taka sytuacja może wpłynąć na Polaków? Partia Konserwatywna nie wypowiada się jasno o losie imigrantów. Podkreśla jednak, że jednym z głównych powodów chęci wyjścia jest pozbycie się kontroli Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który zablokował już kilka z pomysłów premiera Camerona na walkę z obcokrajowcami. Wydaje się jednak, że powodów do obaw nie mają Polacy, którzy na Wyspach żyją i pracują od wielu lat.

Kłopot mogą mieć jednak ci, którzy na Wyspy chcą dopiero przyjechać. Premier zapowiada bowiem wprowadzenie specjalnej jednostki kontrolującej ilość imigrantów z danego kraju w UK. Jeśli przekroczyłaby ona ustalony limit, to władze miałyby możliwość niewpuszczenia takiej osoby na teren kraju. Obecnie takie rozwiązanie nie wchodzi w grę właśnie ze względu na sprzeciw innych państw z Unii Europejskiej.

Source
Anglia i Szkocja - POLEMI.co.uk
Comment Show discussion (1)