Kilka miesięcy temu odbyły się na Litwie wybory parlamentarne. Niektórzy – po wejściu AWPL do Sejmu – odtrąbili już sukces, mówiąc o „przełomie”, „nowym otwarciu”. Czy rzeczywiście mamy się na nastawiać na spełnienie polskich postulatów w tej kadencji parlamentu, czy oczekujemy po prostu od rządzącej Litwą centrolewicy zbyt dużo?

Przewaga centrolewicowych ugrupowań jaka pojawiła się na Litwie po ostatnich wyborach rodzi pewną nadzieję. Świadczą o tym chociażby wypowiedzi nowego ministra spraw zagranicznych Linasa Linkevičiusa podczas jego wizyty w Polsce. A włączenie przedstawicieli Akcji Wyborczej do rządzącej koalicji wzmacnia nadzieję na rozwiązanie tych kilku, nie mających skutków finansowych, problemów, które ciągną się od lat. Mam na myśli pisownię polskich nazwisk, dwujęzyczność nazw miejscowości na Wileńszczyźnie oraz ustabilizowanie sytuacji w oświacie adresowanej do polskiej mniejszości. Z kolei Polacy zamieszkujący Litwę nie mogą zapominać, że są litewskimi obywatelami ze wszystkimi tego konsekwencjami. Wszystkie te zagadnienia budzą niepotrzebne emocje oraz napięcia i dają pożywkę dla nacjonalistycznie nastawionych działaczy po obydwu stronach otwartej granicy.

Był Pan współinicjatorem, a w trakcie III kadencji Sejmu sprawował funkcję współprzewodniczącego Zgromadzenia Poselskiego Sejmu RP i Sejmu RL. Jaki jest bilans kilkunastu lat funkcjonowania tego zgromadzenia, co udało się osiągnąć, a co pozostało niezrealizowane?

Rzeczywiście powołanie w 1997 roku Zgromadzenia, którego pomysł wysunął ówczesny marszałek litewskiego Seimasu Vytautas Landsbergis podczas swojego wystąpienia w polskim Sejmie, było ważnym wydarzeniem w relacjach polsko-litewskich. Wówczas i Polska, i Litwa aspirowały do członkostwa w NATO i Unii Europejskiej, więc pokazanie tak bliskiej współpracy parlamentarnej miało swoją wartość. Było to także rozszerzenie już istniejącej współpracy parlamentów Estonii, Łotwy i Litwy. Idea ta nawiązywała do wielkiej tradycji Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Zresztą jedna z sesji Zgromadzenia odbywała się pod hasłem: „Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej”. Gościliśmy wtedy na Zamku w Lublinie, aby lepiej poczuć klimat tamtych czasów. Mówiąc o bilansie Zgromadzenia to osiągnięte zostały te wielkie strategiczne cele: jesteśmy członkami NATO i UE. Ważny był dialog, który prowadziliśmy przy otwartej kurtynie podejmując zagadnienia gospodarki, kultury, oświaty. W sposób ciągły oceniany był stopień realizacji Traktatu z 1994 r. normujący wzajemne stosunki. Stale obecna była problematyka mniejszości: polskiej na Litwie i litewskiej w Polsce. Dziś wciąż budowany jest most energetyczny i lepsze połączenie drogowe. Niestety nie udało się rozwiązać tych spraw, które wymieniłem w odpowiedzi na poprzednie pytanie, a także nie wychodzi wspólna budowa elektrowni atomowej na Litwie oraz nie ma perspektywy na nowoczesne połączenie kolejowe, tak aby z Warszawy można było dojechać do Wilna w 4 godziny.

Jak w trakcie tej czteroletniej kadencji (1997-2001) udawało się godzić konieczność dobrych stosunków z Litwą z obroną praw polskiej mniejszości na Wileńszczyźnie?

Udawało się dzięki postawie otwartości i szczerości. Kilkakrotnie wydawało się, że nie uda się nam uzgodnić wszystkich dokumentów końcowych, ze względu na nierozwiązywane problemy mniejszości, ale zawsze ostatecznie zwyciężał zdrowy rozsądek i zdolność do kompromisu.

Jakie są według Pana główne przyczyny pogorszenia się stosunków polsko-litewskich po 2008 r. ? Jak ocenia Pan politykę rządu Platformy Obywatelskiej i PSL względem Litwy?

Tak do końca nie rozumiem przyczyn pogorszenia się stosunków polsko-litewskich w ostatnim okresie. Bierze się ono, w moim przekonaniu, z polskiej arogancji i litewskich kompleksów. Zastanawia mnie, że tak wybitni litewscy politycy jak wspomniany już Vytautas Landsbergis, wieloletni premier i mój partner w Zgromadzeniu Andrius Kubilius, poprzedni prezydent Valdas Adamkus czy obecna pani prezydent Dalia Grybauskaitė, bardzo przyjaźnie nastawieni do naszego kraju, nie potrafią przeforsować tych kilku, wydawałoby się prostych, problemów.

Jak należy oceniać politykę prowadzoną przez lidera AWPL Waldemara Tomaszewskiego, m.in. jego groźby zerwania koalicji rządzącej sprzed kilku tygodni. Czy to awanturnictwo czy stoją za tym jednak jakieś ważne powody polityczne?

Waldemar Tomaszewski znany jest z porywczości i często skrajnego stawiania niektórych zagadnień. Okazuje się, że ta metoda pozwala mu być w polityce jako przedstawicielowi mniejszości od lat. Ale nie jest ona, jak widać, skuteczna dla spraw których rozwiązania się domaga.

Jako polityk miał Pan duży wpływ na bieg spraw w stosunkach polsko-litewskich, stał na czele Zgromadzenia Poselskiego PL-LT, działał w Ogólnopolskim Klubie Miłośników Litwy, był honorowany litewskimi odznaczeniami państwowymi. Po 2001 r. patrzy Pan na relacje naszych krajów z boku – jakie to uczucie stać się nagle z kreatora wydarzeń politycznych obserwatorem polityki kreowanej już przez kogoś innego?

Po 30 latach politycznej aktywności zostałem obserwatorem polityki. Pozostawanie w takim położeniu daje mi więcej wolności i niezależności, co sobie bardzo cenię. Obecnie zajmuję się doradztwem gospodarczym oraz działam w kilku organizacjach pozarządowych. Od czasu do czasu komentuję też jakieś zdarzenia. Staram się trochę podróżować po ciekawych zakątkach kraju i świata. I tak już chyba pozostanie dopóki wystarczy sił.

Przez szereg lat działał Pan w OKML. Czy są obecnie szanse na reaktywację stowarzyszenia?

Ogólnopolski Klub Miłośników Litwy to był wspaniały autorski projekt pana Leona Brodowskiego wspieranego przez jego nieocenioną żonę panią Danutę. Wydawany przez Klub periodyk „Lithuania” wpisał się na trwale w krajobraz polsko-litewskich stosunków. I tak się złożyło, że państwo Brodowscy, ze względu na podeszły wiek, nie mają już możliwości prowadzenia Klubu, a godny ich następca nie pojawił się. Sądzę więc, że OKML raczej przejdzie do historii, lecz zajmie w niej godne miejsce.

Jan Król – polski polityk, parlamentarzysta kilku kadencji. Absolwent studiów w Wyższej Szkole Ekonomicznej w Krakowie. W latach 1976-1981 działacz stowarzyszenia PAX. Od 1989 do 2001 poseł na Sejm z ramienia Komitetu Obywatelskiego, Unii Demokratycznej i Unii Wolności. W III kadencji Sejmu jego wicemarszałek i współprzewodniczący Zgromadzenia Poselskiego Sejmu RP i Sejmu Republiki Litewskiej. Działacz Ogólnopolskiego Klubu Miłośników Litwy. Uhonorowany Orderem Wielkiego Księcia Giedymina. Po powstaniu Partii Demokratycznej w 2005 r. odszedł z aktywnej polityki. Obecnie przedsiębiorca oraz felietonista „Gazety Kaszubskiej”.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (38)