Na szóstą edycję Międzynarodowego festiwalu teatralnego „VI Wileńskie Spotkania Sceny Polskiej" przyjechały teatry z pięciu państw: Litwy, Polski, Ukrainy, Rosji i Austrii. Publiczność Wilna i Wileńszczyzny mogła obejrzeć 9 spektakli, które były wystawiane na scena Wilna i Wileńszczyzny.

Podczas uroczystego zamknięcia festiwalu uczestnicy otrzymali symbol tegorocznego festiwalu „Dzwonek”, a szczególnie zasłużeni zostali uhonorowani symbolicznym orderem „Anioła”. Obecny na zamknięciu konsul generalny RP w Wilnie Stanisław Cygnarowski zaznaczył, że „nie może obiecać osobistego uczestnictwa w następnym festiwalu, ale finansowanie gwarantuje”.

„Spektakle festiwalowe odbyły się przy pełnych salach, a to jest najważniejsze, to świadczy o tym, że sztuka jest potrzebna ludziom. Cieszy rozrzut wiekowy widza, na spektakle przychodziły i dzieci, i osoby starsze. Repertuar tegorocznej edycji festiwalu również był bardzo różnorodny: były sztuki i poważne, i lekkie, i warsztatowe. W tym roku poszerzyliśmy geografię festiwalu. Przyjechali goście z Wiednia i dalekiego Tomska. Cieszy, że gdzieś daleko na Syberii, mówią po polsku i dbają o naszą literaturę” - w rozmowie z PL DELFI podsumowała Lilia Kiejzik, reżyser Polskiego Studia Teatralnego i organizator festiwalu.

Drugi rok z rzędu, po prawie dziesięcioletniej przerwie, wileńska publiczność miała okazję podziwiać grę polskiego aktora Cezarego Morawskiego, który w ubiegłym roku przywiózł do Wilna monodram, a w tym roku razem z Teatrem „TM” z Warszawy zagrał w sztuce „Kibice”.

„Po raz pierwszy w Wilnie byłem z teatrem z Kalisza w 1994 roku, a rok później otwieraliśmy pierwszą edycję „Wileńskich Spotkań Sceny Polskiej“. Następnie była długa przerwa i tylko w ubiegłym roku przyjechałem z monodramem, a w tym roku na festiwal przywieźliśmy spektakl „Kibice”. Wtedy Wilno zaskoczyło mnie otwartością, a w tej chwili jest to bardzo nowoczesne i modne miasto. Natomiast w Teatrze na Pohulance nic się nie zmieniło, z wyjątkiem odnowionej elewacji, ale w środku nic się nie zmieniło. Świetnie się się grało w ubiegłym roku w Teatrze Małym. Muszę podkreślić, że w ciągu tej prawie dekady, kiedy mnie nie było w Wilnie, działalność Lilii Kiejzik bardzo się rozwinęła, powiększyło się grono gości festiwalowym. Cieszy to, że do udziału w festiwalu zaproszono i Litwinów, i Rosjan” - powiedział PL DELFI aktor Cezary Morawski.

Po raz pierwszy w festiwalu wziął udział teatr z Austrii.

„Fantastyczna impreza, jesteśmy strasznie zadowoleni, że zostaliśmy zaproszeni do Wilna. Szkoda tylko, że w związku z napiętym programem, tylko dzisiaj mogliśmy poznać inne teatry. Fantastyczna organizacja, zakochaliśmy się w Wilnie i na pewno, jeśli tylko otrzymamy zaproszenie, przyjedziemy za dwa lata. Szczególnie ciepło zostaliśmy przyjęci w Ośrodku Kultury w Rudominie” - powiedziała PL DELFI Beata Paluch – Maciejczuk kierowniczka teatru „Vademecum” z Wiednia.

Ostatni dzień festiwalu Polskie Studio Teatralne poświęciło dzieciom. Na scenie Teatru na Pohulance najmłodsi widzowie mogli obejrzeć sztukę – musical „Powtórka z Czerwonego Kapturka”.

„Początkowo „Kapturek” miał być sztuką, natomiast później z tego wywinął się musical, a następnie, już na próbach, zaczęliśmy się zastanawiać czy jest to sztuka dla dzieci, czy też dla dorosłych. Jednak ostatecznie pani reżyser zadecydowała, że gramy dla dzieci. Z reakcji widzów mogę wnioskować, że nam się udało” - o sztuce „Powtórka z Czerwonego Kapturka” PL DELFI opowiadał Czesław Sokołowski, odtwórca roli Wilka.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (7)