Ostatnio wyłożyliście w Internecie drugi i ostatni album zespołu Zimbabwe „Gilyn”, który został nagrany przed kilkoma laty. Dlaczego teraz? Czy album zostanie wydany na CD?

Początek nagrań sięga 2008 roku, kiedy wyjechałyśmy na 10-dniową przygodę do studia nagrań w Warszawie. Dałyśmy wówczas z siebie wszystko i nagrałyśmy piękne ścieżki instrumentalne, które zapowiadały nawet niezłą płytę. Niestety po przesłaniu całego materiału pocztą okazało się, że połowa plików audio została uszkodzona, a studio nagrań poinformowało nas, że była to jedyna kopia. W taki sposób zostałyśmy z połową materiału i masą nieobrobionych plików. Szczerze mówiąc, ta porażka nieźle w nas uderzyła, dlatego tylko w 2009 r. znalazłyśmy w sobie natchnienie, aby nagrać zaginione ścieżki od nowa w studiu nagrań u przyjaciela w Wilnie. Był to już jednak czas, kiedy Zimbabwe się sypało, każda z nas szukała czegoś nowego – ktoś wybrał inne style muzyczne, ktoś wywędrował za zagranicę, ktoś poświęcił siebie pracy naukowej, a ktoś po prostu się zakochał w kwiatach i florystyce! W taki sposób nagranie „Nr. 2” znowu zostało odłożone do szuflady. Dopiero w 2012 roku, dzięki naszej wokalistce Juliannie, która zadbała o cały proces produkcyjny, płyta została wydana! Dlaczego teraz? Proces nagrywania tego albumu był tak długi, aż w końcu stało się dla nas sprawą honoru, aby w końcu go zakończyć. Oczywiście, chciałyśmy zostawić cząstkę siebie w historii litewskiego punk rocku. Wydałyśmy album na CD, w dość symbolicznym nakładzie, aczkolwiek każdy chętny może tę płytę nabyć od nas albo po prostu ściągnąć wszystko za darmo z internetu!

Jak oceniasz z perspektywy czasu ten album? Jakie podstawowe różnice zaszły w porównaniu z debiutem?

Och, różnica jest ogromna! Swoją debiutancką płytę nagrałyśmy w 2005 roku. Tam zostały zamieszczone piosenki z nastoletnich czasów, kiedy miałyśmy po 16-18 lat. Początki były bardziej punkowe, miałyśmy nawet piosenki w skocznych i wesołych rytmach ska. Nie myślałyśmy o muzyce – po prostu ją grałyśmy! Natomiast album „Gilyn” jest mniej żywiołowy, ale bardziej przemyślany. Chciałyśmy się doskonalić, chciałyśmy, aby nasza druga płyta miała w sobie coś więcej, niż tylko lekkomyślne wydzieranie się, chciałyśmy pogodzić punkrockowe fruwanie i rockową melodyjność. Dużo rozmawiałyśmy, długo pracowałyśmy nad każdą piosenką - dlatego „Gilyn” mogę nazwać bardzo „świadomą” płytą. Poza tym swoją pierwszą płytę nagrałyśmy spontanicznie i szybko, u przyjaciela w szeszkińskim garażu. Druga płyta od tej pierwszej różni się tym, że od nagrania pierwszych nut do potwierdzenia designu okładki „Gilyn” minęło prawie 5 lat! Jak dla mnie to jest porywająco konceptualne i wzruszające – synteza pięcioletnich pragnień, marzeń, zwycięstw i porażek w jednym małym kartonowym pudełku.

Czy jest szansa na reaktywowanie zespołu? Chociażby na jeden koncert?…

Kto wie? Jak świat się nie skończył 21 grudnia, to nadal zostaje nam ta ludzka potęga kierowania swoją przyszłością. Jeżeli nam się drogi zejdą – wspólny punk rock gwarantowany!

Litewski zespół punk rockowy Zimbabwe, który miał w swoim dorobku także piosenki w języku polskim, powstał 24 grudnia 2002 r. w Wilnie. Trzon zespołu stanowiły dwie siostry, Polki z Wilna, Eliza i Julia Łozowskie. W roku 2009 zespół faktycznie zakończył swoją działalność. Na swym koncie ma dwie płyty: „Social dump“ (2005) oraz „Gilyn“. Płyta „Gilyn” została nagrana w 2008 r., ale wydana dopiero w 2012 r. Zespół koncertował na Litwie, w Polsce, Białorusi, Czechach, Włoszech, Niemczech, Łotwie oraz Szwecji.
Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (3)