Jarmark uroczyście rozpoczął mer miasta Wilna Artūras Zuokas, gościom życzył dobrej zabawy, a handlarzom – utargu.
„Cieszę się, że na nasz jarmark przyjechali rzemieślnicy z dziesięciu krajów. Ta tradycja jest wyróżniającą cechą Jarmarku Kaziukowego. W pierwszy dzień wiosny życzę dobrego humoru i rozrzutności” - żartował Zuokas.
Nastrój mera podtrzymała wiceminister rolnictwa Leokadia Poczykowska.
„Niech rzemieślnicy wyjadą z pełnymi, a goście jarmarku z pustymi portfelami” - powiedziała Poczykowska.
Po mowie otwierającej jarmark Zuokas tradycyjnie wybił pierwsze monety poświęcone Jarmarkowi Kaziukowemu.
Na jarmarku można kupić przeróżne wyroby z drzewa, metalu, wełny, skóry, szkła, futra i innych materiałów. Tradycyjne obwarzanki w tym roku można nabyć w cenie od 4 do 7 litów. Nie brakuje również innych przysmaków: kiełbasek, słoniny, pieczonych ziemniaków, dań kuchni regionalnej.
Tegoroczny Kaziuk będzie rekordowy co do uczestników jarmarku. Organizatorzy wydali pozwolenia dla wszystkich chętnych czyli dla około 2 tys. uczestników.