Obecnie Tomasz Sinicki pracuje nad płytą w języku litewskim. W planach jest również pomysł na płytę po polsku, która będzie skierowana do słuchaczy w Polsce. „Z pewnością zrobię płytę po polsku, bo jest to mój swoisty dług, chcę udowodnić, że tzw. „tutejsi” umieją i mogą pisać dobrze po polsku” — wyznał piosenkarz.
Muzyka rockowa na Litwie nie jest popularna, według Sinickiego, bo tak historycznie się złożyło, bo na Litwie jest utożsamiana z protestem. „Teraz nie ma przeciw czemu protestować. Osobiście sądzę, że muzyka rockowa nie musi być związana z protestem. Może być wesołą muzyką. Dopóki tego ludzie nie zrozumieją, to pop będzie bardziej popularny“ — wytłumaczył Sinicki.
Tomasz Sinicki oznajmił, że jest osobą apolityczną. Obecne napięcie w stosunkach polsko – litewskich nie da się szybko wyeliminować, bo pewne siły polityczne nie są tym zainteresowane. „Trzeba patrzeć na to ze spokojem. Polak powinien zaszczepiać polskość w swych dzieciach, ale pamiętać ,że mieszka w państwie litewskim. W sumie nie sądzę, że mamy konflikt” — dodał muzyk.
Na zakończenie wszystkim czytelnikom DELFI życzył pięknej wiosny, ciepłego lata, złotej jesieni, dobrego humoru i mniej myśleć o nie istniejącym konflikcie polsko - litewskim.