„Lubimy, gdy przychodzą do nas goście, ale jeszcze bardziej lubimy, kiedy przychodzą tak znani goście jak Tomas Venclova” – powitał gościa Czesław Dawidowicz, dyrektor gimnazjum.

Polska babcia i polska prasa

Tytułem wstępu Tomas Venclova opowiedział o sobie. „Jestem Litwinem, ale potrafię mówić po polsku. Czasem mogę popełnić błąd, więc proszę o wybaczenie” – piękną polszczyzną zwrócił się do zebranych litewski poeta. Zdaniem Venclovy prawdziwy współczesny wilnianin powinien znać co najmniej cztery języki: litewski, polski, rosyjski i angielski.
Mimo 30-letniego pobytu w USA z angielskim nadal ma pewne problemy. „W angielskim nie czuję się „u siebie”. W polskim czy rosyjskim czuję się natomiast „u siebie”, nawet jeśli po angielsku prowadzę wykłady, piszę artykuły czy nawet książki” – wyjaśnił Venclova.

Znajomość języka polskiego poeta wyniósł z domu. Babcia poety była polską szlachcianką z Ukrainy, która wyszła za mąż za litewskiego szlachcica. „Z moją matką, która była już Litwinką, jak to się mówi „pełną gębą”, do końca życia rozmawiała po polsku. Wtedy nauczyłem się pierwszych wyrazów, jak filiżanka” – wyjaśnił Venclova. Po przeprowadzce do Wilna w 1947 r. na ulicach Wilna często można było usłyszeć mowę polską. „Częściej niż dzisiaj” – zaznaczył poeta.

Później, kiedy miał 19 lat, a w Polsce zaczęła się tzw. odwilż październikowa, w kioskach pojawiła się prasa polska. „Polskie gazety i czasopisma można było kupić w każdym kiosku. Nawet oficjalna polska prasa była bardziej ciekawa niż litewskie gazety” – powiedział zebranym.

Nie dla hasła „Litwa dla Litwinów”

Większość pytań z sali dotyczyła twórczości oraz znajomości z Czesławem Miłoszem. Tylko jedno dotyczyło stosunku Venclovy do hasła „Litwa dla Litwinów”. „To hasło jest dla mnie nie do przyjęcia. Mogę zgodzić się na hasło „Litwa – dla obywateli Litwy”, ale to będzie masło maślane. Jest przecież czymś oczywistym, że państwo należy do wszystkich obywateli. (…) Litwa należy do wszystkich mieszkańców. Nie tylko do etnicznych Litwinów. Nie każdy etniczny Litwin pracuje dla dobra Litwy. Zresztą nie każdy Polak również” – podkreślił intelektualista.
Zdaniem poety, każdy ma prawo do własnego języka, jednak czymś oczywistym jest, iż język państwowy powinni znać wszyscy obywatele. „To jednak nie oznacza, że trzeba zapomnieć o własnym” – powiedział Venclova.

Wódka i Miłosz

Jedną z podstawowych przyczyn, dla których wyemigrował do USA, było to, że nie mógł pracować jako literat. W Stanach bardzo pomógł mu Czesław Miłosz, który faktycznie załatwił mu pracę na uniwersytecie w Yale. Z Miłoszem przyjaźnił się do ostatnich dni. Ostatni raz widział go w szpitalu. Zdaniem poety, prawie do ostatnich dni polski noblista normalnie funkcjonował. „Prawie do końca mógł wypić sporo wódki” – żartował Venclova.

Z alkoholem i Miłoszem Venclova wiąże sporo anegdot życiowych. „Jedną opowiem, choć być może niezbyt nadaje się dla szkoły. Miłosz twierdził, że nauczyłem go jednej rzeczy, czyli picia wódki z wodą. Na jeden kieliszek wódki trzeba wypić szklankę wody, wtedy tak szybko się nie upija” – wspominał poeta.

Wilno – najważniejsze z miast

Urodzony w Kłajpedzie Tomas Venclova podkreślił, że najważniejszym miastem dla niego pozostaje Wilno, nawet jeśli sporo czasu spędza w Stanach czy Krakowie. „Wilno jest miastem mego życia. Podobnie jak dla Miłosza, czy nawet Josifa Brodskiego (…) co jest wielkim zaszczytem dla Litwy, że dwóch noblistów kochało to miasto. Ja nie jestem noblistą i nigdy im nie będę, ale również bardzo kocham Wilno” – oświadczył Venclova.

Tomas Venclova napisał trzy książki poświęcone Wilnu. Najbardziej jest dumny ze swego przewodnika po Wilnie, ponieważ przez pewien czas był on bardziej popularny, niż książki o Harry Potterze. „Więc będę opowiadał swoim wnukom, że przez pewien czas lepiej się sprzedawałem niż Harry Potter, choć wprawdzie tylko na Litwie” – ironizował pisarz.

Na zakończenie uczestnicy spotkania zrobili wspólne zdjęcie z Tomasem Venclovą, którego pożegnano dużymi oklaskami.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (99)