Obecnie na Litwie, podobnie jak w Polsce, mamy rok Powstania Styczniowego. Z tego co się orientuję ciekawi się Pan losami powstańców z szeroko pojętej Wileńszczyzny?

Przede wszystkim specjalizuję się w wieku XIX. Zajmuje się historią Wileńszczyzny szeroko pojmowanej, w skład której wchodzi jeszcze oszmiańszczyzna, lidczyzna oraz ziemia trocka i święciańska. Zaciekawiłem się losem powstańców styczniowych. Badając losy rodziny Jasiewiczów natknąłem się na wywiad Jadwigi Kaczyńskiej, z domu Jasiewicz, która wspominała, że jej pradziadek Wincenty był powstańcem, później został zesłany na Sybir i stamtąd nie wrócił. Badając ten okres historyczny, po prostu przeglądałem różne nazwiska. Znalazłem Jasiewiczów, warto zaznaczyć, że nie jeden Jasiewicz brał udział w Powstaniu. Z dokumentów wynika, że rodzony brat pradziadka Kaczyńskiej Józef brał udział w Powstaniu, a później został zesłany na Syberię. Tam przebywał przez kilkanaście lat. Później władze carskie nie pozwoliły mu się osiedlić Litwie. Wyjechał na tereny Królestwa Polskiego i jeśli mnie pamięć nie myli osiedlił się w Warszawie. Dalej pracując z metrykami, badając daty śmierci oraz sprawy karne, dowiedziałem się, że pradziadek Jadwigi Kaczyńskiej zmarł jednak w Wilnie.


No właśnie to odbiega od wersji rodzinnej. Z tego co się orientuję w rodzinie Kaczyńskich sądzi się, że pradziadek Wincenty Jasiewicz został zesłany na Sybir i tam zmarł?

W rodzinie tak bywa często, bo pradziadków mamy ośmiu. Więc jeśli zapytam człowieka o pradziadkach, to mało kto może o nich coś powiedzie. Niektóre dane się potwierdzają. Widzimy, że brał udział w Powstaniu, a później był zesłany. Być może był zesłany, jednak dokumenty mówią, że jednak powrócił i zmarł w Wilnie. Został pochowany na cmentarzu na Rossie. O tym świadczy metryka jego śmierci, w której są wspomniani jego żona, syn i córka. Właśnie o których wspomina pani Kaczyńska. To w tym wypadku raczej błędów być nie może. Co więcej inne dokumenty, jak metryka urodzenia, szlacheckie dokumenty mówią, że jest to ta sama osoba, a zatem nie może tu być błędów.
Nagrobek Wincentego Jasiewicza na Rossie, fot. Cz. Malewski

Pan powiedział, że jego rodzony brat, na pewno brał udział w Powstaniu. Jemu nie pozwolono powrócić na Litwę. Jaka była praktyka władzy carskiej w tej kwestii?

Dla wielu nie pozwalano na powrót, dlatego też wybierali Królestwo Polskie. Dla części natomiast pozwalano, więc prawdopodobnie dla Wincentego Jasiewicza pozwolono wrócić na Litwę. Następnym moim krokiem było szukanie miejsca pochówku. Czy się zachował pomnik, czy się nie zachował? Zachował się, ale jest w bardzo złym stanie. Wymaga renowacji oraz zachowania pamięci o prapradziadku prezydenta RP.

Jak długo szukał Pan nagrobku?

W związku z moją wieloletnią praktyką oraz znajomością wszystkich dokumentów, a także terenu cmentarza na Rossie, nagrobek znalazłem w kilka dni. To nie jest dużo. Kilkakrotnie przechodziłem obok tego miejsca i gdybym nie odnalazł zniszczony pomnik, to trudno byłoby zidentyfikować miejsce pochówku. Dzięki Bogu pomnik chociaż w złym stanie, ale się zachował.

Wincenty Jasiewicz został pochowany na Rossie. Więc gdzie mieszkał po zesłaniu?

To już byłby następny etap poszukiwań. W 1856 r. w „farmularnych spsiskach”, czyli w spisach szlacheckich, jako jego miejsce zamieszkania podany był powiat wileński. Konkretne miejsce zamieszkania nie było wskazane.


Rodzina Jasiewiczów pochodziła ze szlachty, ale jaka to szlachta była drobna, czy bardziej zamożna?

To była średnio zamożna szlachta. Nie była ani biedna, ani bardzo zamożna. Warto podkreślić, że Wincenty jako kapitan i jego brat jako sztabs kapitan byli ludźmi wykształconymi. Należeli do szlachty powiatu oszmiańskiego i pieczętowali się herbem Rawicz.

Dwaj bracia Jasiewiczowie wybrali karierę wojskową...

Tak nam wiadomo o dwóch braciach, być może było ich więcej, być może były również siostry. Potrzebna jest dodatkowa kwerenda archiwalna dotycząca losu powstańców. Co prawda sprawę Wincentego jeszcze nie znalazłem, ale jego brata już przeglądałem. W następnych tygodniach będę badał ciąg dalszy historii rodziny Jasiewiczów i pytania, na które nie miałem odpowiedzi, w następnym tygodniu, mam nadzieję, odpowiem.

Kariera wojskowa to był wybór, czy to był obowiązek ówczesnej szlachty?

To był wybór kariery i oczywiście dodatkowe fundusze na utrzymanie rodzinnego majątku i rodziny na odpowiednim poziomie w społeczeństwie stanowym. Gospodarstwa rolne nie przynosiły takich dochodów.


Czyli to pewien mit, że szlachta żyła z ziemi?

Drobna i średnio zamożna szlachta nie mogła się utrzymać tylko dzięki rolnictwu. Zwłaszcza jeśli chciała kształcić swoje dzieci.

Z tego co wiem śledząc losy powstańców Pan natknął się na jeszcze jeden ciekawy fakt?

Właśnie nieznanym faktem jest to, że Kazimierz Szetkiewicz właściciel majątku Hanuszyszki (Onuškės) dużo czasu spędzał w Wilnie i tu się urodziły dwie jego córki. W tym Maria przyszła pierwsza żona laureata Nagrody Nobla Henryka Sienkiewicza. Mieszkali na ulicy wileńskiej w domu Baranowicza. To była bogata rodzina, w odróżnieniu od Jasiewiczów, majątek w Hanuszyszkach liczył ponad 3 tys. hektarów. Bogata szlachta dużo czasu spędzała w mieście, bo tutaj toczyło się życie towarzyskie. Do majątku jeździli, aby wypocząć. Znany jest fakt, że teść H. Sienkiewicza był prototypem Zagłoby -jednej z najbardziej barwnych postaci w Trylogii. Mieszkali oni na ulicy Wileńskiej. Warto wiedzieć, że Henryk Sienkiewicz poprzez swoją żoną jest powiązany z Wilnem.


A czy wiadomo, czy sam Henryk Sienkiewicz był w Wilnie?

Mówiąc szczerze nie ciekawiłem się życiorysem Sienkiewicza, ale nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek odwiedzał Litwę.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (59)