Zespół „Kite Art” powstał wiosną 2011 r., a jednym z założycieli zespołu jest młody poeta i muzyk Robert Bieńkuński. Zespół śpiewa w trzech językach: po polsku, litewsku i rosyjsku. Styl zespołu można określić jako postrock czy postpunk. Sami muzycy przyznają się do fascynacji „Joy Division”, „Electric Litany”, „Radiohead” czy „Sigur Ros”.

„Języki polski i litewski, jak również w jakimś stopniu rosyjski, uważam za języki ojczyste. Biegle mówię we wszystkich tych językach i nie mam większych trudności w pisaniu tekstów w trzech językach. Polski język jako pierwszy, wymieniłem nie przypadkowo. W domu rozmawiam po polsku, chodziłem do polskiej szkoły, słucham polskich zespołów, piszę wiersze po polsku, myślę po polsku. Stąd też większa liczba tekstów jest w języku polskim, bo chyba najłatwiej mi pisze się właśnie w tym języku” — powiedział PL DELFI Robert Bieńkuński, wokalista i gitarzysta „Kite Art”. Wcześniej Bieńkuński grał w wielu wileńskich punkowych i rockowych zespołach.

Robert Bieńkuński sądzi, że zespół grający po polsku na Litwie ma wszelkie szanse na sukces. Wszystko zależy od poziomu samego zespołu. „Kiedy każdego dnia oglądam telewizję, to pojawia się pytanie – czy muzyka rockowa w ogóle ma jakieś szanse na Litwie? Jasne, telewizja nie jest tym najważniejszym wskaźnikiem i nie wszystko jest tak źle. Jednym z najlepszych przykładów, że muzyka rockowa na Litwie istnieje, są liczne festiwale rockowe. Z własnego doświadczenia wiem, że szansę wystąpić na tym lub innym festiwalu ma każdy zespół, śpiewający w dowolnym języku, prezentujący w miarę możliwości wysoki poziom” — powiedział PL DELFI Bieńkuński.

Z Robertem zgadza się Ernest Tylingo, który gra w punkowej kapeli „Ruberoidas”. „Nawet zespół śpiewający po chińsku ma szansę na bycie popularnym na Litwie. Trzeba tylko wszystko robić od serca i nie myśleć tylko o sobie. Sam chciałbym założyć zespól wielojęzyczny. Na razie mi się nie udało, być może w przyszłości” — powiedział PL DELFI Ernest Tylingo. Nie patrząc na swój młody wiek grał już w kilku undergroundowych zespołach. „Miałem 14 lat i aktywnie działałem w harcerstwie, pewnego razu musieliśmy dać wywiad o harcerzach w radiu i po wywiadzie stryjeczny brat zaprowadził na rockowy koncert do klubu INTRO. Tam po raz pierwszy usłyszałem na żywo muzykę rockową. Tam zapoznałem się z punkowcami, którzy pomogli otworzyć bramę do trochę innego świata” — opowiedział o początkach swej przygody z muzyką młody muzyk.

Bardziej sceptyczny wobec grania po polsku jest Ryszard Konecki, perkusista znanego litewskiego zespołu metalowego „Obtest”. Według niego to byłoby „granie dla siebie albo rodaków z Polski”. Ryszard rozpoczął granie w zespole jeszcze w latach 90 – tych. Przyznaje, że w tamtym czasie w „syrokomlówce”, którą ukończył, tylko on jeden słuchał rockowej muzyki. Nigdy jednak nie miał żadnych problemów, z powodu swego pochodzenia z kolegami z zespołu. „Jako Polak czuje się normalnie, inni członkowie zespołu mają również trochę polskich korzeni. Ktoś miał dziadka Polaka, ktoś mamę Polkę. Więc jesteśmy zespołem trochę internacjonalnym. Myślę, że to jest normalne, akurat tu, w Wilnie” — wyznał PL DELFI Ryszard Konecki.

„Obtest” w swojej twórczości odwołuje się do mitologii Bałtów, w swych piosenkach porusza tematy z zamierzchłej historii Litwy. „Nie bierzemy udziału w żadnych rytuałach pogańskich, mamy XXI wiek. Są utwory, w których opowiadamy o średniowiecznych walkach Litwinów z Polakami, Rosjanami czy Niemcami, ale to jest historia, tak po prostu było” — tłumaczy Ryszard Konecki. Kiedyś każdego roku grali koncert na 11 marca razem z nacjonalistycznym zespołem „Diktatūra”. „Ostatnio tam nas nie ma. Już trzeci rok z rzędu. Zawsze to dla nas trochę przeszkadzało (granie z „Diktatūrą” – przyp. PL DELFI), ale bardziej graliśmy dla fanów i organizatorów, to są nasi dobrzy przyjaciele jeszcze z czasów szkolnych” — skomentował sytuację Ryszard Konecki.

Do polskich korzeni chętnie się przyznaje jeden z najsłynniejszych litewskich wokalistów rockowych Povilas Meškėla. Przed kilkoma laty w litewskim światku rockowym sporo namieszał zespół założony przez Polaków z Nowej Wilejki – „Gravel”. Jego lider, Tomasz Sinicki, nadal jest jednym z czołowych celebrytów litewskiego show biznesu. W 2007 r. na konkursie „Eurowizji” w Helsinkach Litwę reprezentował zespół „4 Fun”, którego gitarzysta był Andrzej Zujewicz – Polak z Ejszyszek. Andrzej Zujewicz współpracował też z Eweliną Saszenko, a w 2004 r. zdobył tytuł najlepszego gitarzysty na Litwie w grupie wiekowej do 25 lat.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (2)