Wolna Polska, od ponad 20 lat wolna Litwa i walcząca Białoruś. Czym się różni poezja tych krajów?

Dla poetów z Polski, a nawet już z Litwy, literatura, poezja jest jak zabawka. Mogą sobie pozwolić na latanie po łąkach kwiecistych, a u nas nadal w poezji dominuje walka o niepodległość, walka o wolność, walka o język. Żyjemy w trwodze o nasz język, który w najbliższej przyszłości może przestać istnieć.

Chodzi Panu o język białoruski?

Tak, chodzi mi o literacki język białoruski. Jeden mistrz słowa może zrobić więcej niż 10 tys. ludzi na demonstracji. Każde arcydzieło, które wyszło spod pióra, będzie świadczyło o nas w ciągu następnych stuleci.

Ma Pan obawy, że język białoruski może stać się łaciną?

Jest taka obawa. Nie rozumiem, w jaki sposób, w XXI wieku, w stolicy państwa europejskiego, w mieście liczącym około 1 mln mieszkańców, może działać 2 - 3 gimnazjum w języku białoruskim. Reszta szkół jest z rosyjskim językiem nauczania. Ze 100 Białorusinów 75 - 90 proc. rozmawia w języku rosyjskim, ale nie akceptują ani kultury rosyjskiej, ani ideologii i poglądów. Paradoks polega na tym, że mówiący językiem rosyjskim na gwałt krzyczą "Nie chcemy mieć z nimi nic wspólnego (Rosjanami - PL DELFI), nie chcemy wspólnego państwa z nimi".

A co można zrobić, jak z tym paradoksem walczyć?

Po pierwsze, musi się obudzić sam naród, każdy obywatel mojej ziemi powinien zrozumieć, że tylko sami możemy rozwiązać nasze problemy. Musimy zrozumieć, że żadna pomoc z zagranicy nic nie dokona, jeżeli sami tego nie zechcemy.

Jak Pan sklasyfikuje Białorusinów: są bardziej prorosyjscy, czy też
proeuropejscy?

Turyści ze Wschodu potrafią okraść taksówkarza, popełniają inne przestępstwa, a Zachód wygrywa kulturą i stroną materialną. Ludzie wyjeżdżając na Zachód łapią się za głowę, kiedy do nich dociera, że za 100 Euro w sumie można kupić więcej niż w Białorusi. Poziom życia na Zachodzie oraz brak zmian na lepsze na Wschodzie przechyla szalę zwycięstwa na rzecz Zachodu.

Jak na sytuację w kraju reaguje młodzież?

Za czasów mojej młodości takiego duchu bojowego nie było, jednak cała nasza praca podziemna, literatura, poezja w końcu lat 80 - tych i na początku 90 - tych wyszła w świat. To ziarno padło na bardzo podatny grunt. Potwierdzeniem jest tajemniczy "Miron", którego od ponad 10 lat nie mogą schwytać ani tajniacy, ani milicja. On na każde większe święto w dziejach naszej historii wywiesza biało czerwono białą flagę w takim miejscach, z których zdjąć może tylko wóz strażacki z drabiną. Takie akcje potwierdzają, że młodzież chce żyć w swoim państwie, pod swoim historycznym sztandarem.

Pana zdaniem, co czeka Białoruś?

Nasza przyszłość musi byś światła i niepodległa. Nie obrażając inne narody i kultury, uważam, że mój naród, który jako jeden z pierwszych w regionie napisał Biblię w języku ojczystym, wcześniej niż Litwini, czy Polacy, czy Ukraińcy i Rosjanie. Naród, który wydał takie talenty jak Moniuszko,Ogiński, takich wodzów jak Traugutt, Kalinowski, czy Kościuszkę albo słowiańskich "beatlesów" - zespół "Pieśniary", ma prawo do istnienia, ma prawo do niepodległości, do wolności.

A Mickiewicz?

Mam własną filozofię. Nie ma różnicy kto, w jakim języku pisał. W XVI wieku w języku łacińskim "Pieśń o żubrze" napisał poeta Carmen Nicolai Hussoviani, naprawdę jest to Mikołaj Hussowski pochodzący z naszej ziemi. W szkołach w programie nauczania jest przedstawiany jako nasz poeta. To samo czeka Adama Mickiewicza, który jest z krwi i kości naszego narodu.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (164)