Po raz pierwszy od odzyskania niepodległości przez Litwę wykonano badania dotyczące czytania książek i prasy. Wyniki są dosyć smutne. Porównując z rokiem 2008 liczba wydawanej literatury pięknej zmniejszyła się o 25 proc., a literatury naukowej aż o 40 proc. Średnio nakład książek wynosi 1200 egzemplarzy.

„Autorzy nie piszą, ponieważ nie ma nagród. Wydawcy nie wydają, bo małe nakłady. Powstaje paradoksalna sytuacja - ludzie nie mają co czytać” - uogólnił sytuację Saulius Žilinskas, dyrektor centrum szkoleniowego „Creditreform Lietuva".

Poziom czytelnictwa spada

Na spadek czytania prasy i książek wpływ ma również niż demograficzny oraz emigracja. Z badań wynika, że osoby urodzone po 1995 r. zamiast książek i prasy papierowej wybierają internet i telewizję. Wydawcy sądzą, że jeśli tendencje będą się pogłębiały to możliwe, że po pewnym czasie ludzie w ogóle przestaną czytać książki lub czytanie stanie się czymś bardzo elitarnym. „Nie wydaje mi się, żeby literatura w ogóle zanikła, choć rzeczywiście poziom czytelnictwa spada. Należy jednak zauważyć, że nasze (zarówno polskie, jak i litewskie) wydawnictwa dopiero zaczynają dostrzegać możliwości, jakie dają nowe technologie. Taki Amazon odkrył to już dawno, wprowadzając swoje czytniki i oferując ogromną ilość tytułów. Dziś sprzedaje więcej e-booków, niż książek papierowych. Wprowadził też sprzedaż "singli", czyli krótkich opowiadań czy esejów i sprzedał ich 5 mln. Patrząc na te dane trudno powiedzieć, że jest jakiś kryzys czytelniczy“ - powiedziała PL DELFI wilnianka mieszkająca w Gdańsku Anna Matusewicz. Matusewicz jest współautorką blogu „Misja: K.S.I.Ą.Ż.K.A.“, który jest poświęcony promowaniu książek i czytaniu. Blog został wyróżniony w tegorocznym konkursie Blog of Gdańsk.

Piractwo książkowe

Prezes Stowarzyszenia Wydawców Litwy (Lietuvos leidėjų asociacijos (LLA) Remigijus Jokubauskas podkreślił, że duży cios na rynek wydawniczy książek zadało piractwo. Studenci masowo, nielegalnie kopiują literaturę naukową lub dzielą się nią za pomocą nowych technologii.

„W Polsce w świetle prawa kserowanie podręczników i pomocy naukowych na użytek osobisty nie jest nielegalne (Ustawa o prawach autorskich i prawach pokrewnych, art. 23.1). Rzeczywiście, wydawnictwa mogą widzieć w masowym kserowaniu problem, podobno rocznie w Polsce kseruje się 5 mln stron, z czego 90 proc. to publikacje naukowe. Jednak spójrzmy na to także przez pryzmat studenta. Wiele wydawnictw naukowych wydawanych jest w twardej oprawie, przez co ich cena rośnie. Niewielu studentów stać na kupno takiej książki, nie widzą też sensu takich wydatków, jeżeli, przypuśćmy, jest ona potrzebna do jednego zaliczenia czy egzaminu. Jest to sytuacja patowa, bo wydawnictwa upierają się przy swoim, a studenci i tak dalej kserują to, co im potrzebne“ - skomentowała sytuację Anna Matusewicz.

Popyt na dobre treści jest zawsze

Z prasą sytuacja jest podobna. „Prasa papierowa również powoli przenosi się do internetu i na tablety. Amerykański Newsweek, czasopismo z długoletnimi tradycjami, od stycznia ukazuje się tylko w wersji elektronicznej. Czy to oznacza koniec czegoś dobrego, czy początek nowej ery - każdy może to ocenić sam. Popyt na dobre treści jest zawsze, tylko zmienia się sposób dotarcia do czytelnika i takich momentów nie można przespać“ - dodała Matusewicz.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (1)