- Czy możesz przybliżyć czytelnikom PL DELFI swój nowy projekt „Brain Rain”?

Elektro pop projekt ,,Brain Rain” powstał całkiem spontanicznie kilka lat temu. Gota, druga członkini zespołu, wówczas studentka Wydziału Reżyserii i Dźwięku brukselskiej szkoły filmowej INSAS, przebywała na feriach zimowych w Wilnie. Poznałyśmy się gdzieś na jakiejs imprezie, porozmawiałyśmy, zagrałyśmy parę wstępnych improwizacji i... powstał ,,Brain Rain”!

Na początku tworzyłyśmy muzykę przez Skype’a, wypróbowałyśmy każdą techniczną możliwość grania na odległość, ale w końcu stwierdziłyśmy, że wirtualne granie jest mniej ciekawe, dlatego zabrałam gitarę i się wyprowadziłam do Brukseli. Minęły już prawie dwa lata, mamy za sobą koncerty w Belgii, Niemczech i Francji. Informacja na ulotkach zawsze określa „Brain Rain” jako litewsko – belgijski projekt, jednak na Litwie jeszcze nie miałyśmy okazji zagrać. Ciekawe, globalizacja, za pomocą ICT zmienia zjawisko artystycznego „drenażu mózgów” po raz kolejny. Po prostu ludzie nie uciekają na zawsze. Artysta może migrować, szukać natchnienia po całej Europie, jakkolwiek za pomocą ICT nie czuć się tak oddalonym od Litwy i nawet nie grając i nie mieszkając na miejscu uważać się za zespół „litewski”.

- Wcześniej grałaś z Zimbabwe punk rocka, obecnie grasz muzykę elektroniczną, skąd taka zmiana? Dlaczego?

Tak, gram i częściej słucham muzyki elektronicznej, aczkolwiek na pewno nie uważam, że tak się stało dlatego, że z punkrocku po prostu się „wyrasta”. Nadal lubię punkrocka, bo ta muzyka ma w sobie zwierzęcą energię, spontaniczność, a najważniejsze – protest. Ludzie często są przekonani, że protest, to burzliwa sprawa nastolatka i że z tego się wyrasta, dlatego właśnie uśpieni milczą, nie mówiąc głośno o tym, o czym by chętnie krzyczeli. Punkrock we mnie ciągle zostaje, jako percepcja otoczenia i zjawisk politycznych.

Muzyka elektroniczna jest dla mnie czymś nowym. Pogląd na muzykę elektroniczną często jest jednostronny – „20 minutowy bezbarwny hałas” – aczkolwiek są różne odgałęzienia stylistyczne i twórca elektronicznej muzyki powinien mieć w sobie dużo subtelności i poczucia estetyki muzycznej, bo dysponując wszystkimi dźwiękami świata można łatwo się pogubić i nie zagrać nic fajnego.

Myślę, że różne doświadczenia życiowe obdarowują naszą muzykę pięknym kolorytem: ja wcześniej grałam punkrocka, Gota – postrocka i elektronikę, a Myriam – wiolonczelistka z Włoch, która dołączyła do nas od niedawna – ma wyłącznie doświadczenie grania w klasycznych orkiestrach smyczkowych. Lubię zmiany, bo to pomaga zobaczyć świat z bardziej szerokiej perspektywy. Dlatego: czy naprawdę punkrock jest tak daleko od muzyki elektronicznej?

- Z tego co się orientuję jesteś zaangażowana w działalność feministyczną i ekologiczną. Czy możesz powiedzieć coś więcej o swojej społecznej działalności?

Gdy w 2003 roku zakładałyśmy zespól „Zimbabwe”, to był jedyny zespół rockowy na Litwie w którym grały same dziewczyny. Stwierdziłyśmy, że to oznacza brak partycypacji kobiet w kręgach artystycznych w Litwie. Dlatego założyłyśmy organizację pozarządową – „Naujos kartos moterų iniciatyvos” (Inicjatywy Kobiet Nowego Pokolenia).

Na początku organizowałyśmy tylko wydarzenia kulturalne pomagające grającym kobietom, czy przedstawicielkom innych dziedzin artystycznych być bardziej widocznymi. Później zaczęłyśmy się angażować w wydarzenia socjalne i polityczne. Myślę, że takie i inne inicjatywy, aktywizacja i rozpowszechnianie organizacji pozarządowych są Litwie ciągle potrzebne, nawet jeśli władze litewskie niezbyt ochoczo biorą pod uwagę ich rekomendacje i protesty.

- Obecnie mieszkasz w Brukseli czy społeczeństwa belgijskie i litewskie znacznie się różnią? Czym? Plusy i minusy jednego i drugiego?

Mówimy, że nasze Wilno jest multikulturowe, ale Bruksela – jest ,,multi kulti” do potęgi n-tej! Społeczeństwo jest tu podzielone nie tylko na często ze sobą politycznie konfrontujące strony flamandzkie i walońskie, ale zawiera setki innych narodowości. Więc jest bardzo trudno określić wady i zalety typowo belgijskie. Jednak ludzie są tu bardziej wyluzowani, tolerancyjni, otwarci, skłonni do nowych przyjaźni.

Myślę, że czasami Litwini są zbyt pogrążeni w przeszłości, historii, dlatego tak często są nieadekwatnie konserwatywni, ksenofobiczni, a także homofobiczni. W ten sposób utrudniają życie nie tylko innym, ale też sobie. Ludzie z zagranicy uwielbiają Litwę, litewską przyrodę. Niech litewskie społeczeństwo jak najszybciej zdejmie klapki z oczu, a Litwa stanie się jeszcze bardziej pięknym krajem.

- Czy ciekawisz się aktualiami litewskimi. Jak z perspektywy Brukseli wygląda konflikt czy napięcie w stosunkach polsko – litewski?

 Jestem obecnie na studiach magisterskich na Uniwersytecie Brukselskim. Moją grupę tworzy 50 studentów z 25 różnych krajów. Tu spotkałam dziewczynę pochodzenia ormiańskiego, której rodzina uciekając od ludobójstwa Ormian w Imperium Osmańskim i musiała się osiedlić w Bułgarii, mam koleżankę z Palestyny, której rodzinę wojna wypchnęła do Libanu. Zatem z perspektywy Brukseli konflikt polsko-litewski może wyglądać jak całkiem mały. Jeżeli zaś chodzi o moją indywidualną perspektywę to ten konflikt jest duży, nawet za duży. Siły polityczne Polski i Litwy to wyolbrzymiły, pobudzając nienawiść w multikulturalnym społeczeństwie litewskim. Takie osoby, jak W. Tomaszewski,  a także  radykalne partie litewskie sieją nienawiść poprzez media i zwykli obywatele to ,,kupują”, powtarzając przy tym  to swoim dzieciom. Skutkiem tego jest fakt, że już dziesięcioletnie  dziecko odczuwa nienawiść w stosunku do Polaków i odwrotnie.  

Dlatego nie sądzę, że chodzi tylko i wyłącznie o polskie szkolnictwo na Litwie. Atmosfera w domu również kształtuje osobowość młodego człowieka.  Jeżeli chodzi o mnie, to szkolnictwo polskie nie miało żadnego bezpośredniego wpływu na dalsze życie – jestem absolwentką litewskiej szkoły. Po polsku rozmawialiśmy w domu, moja babcia, która była nauczycielką w polskiej szkole w Rudziszkach, uczyła mnie gramatyki polskiej, gdy byłam dzieckiem. Później tato, nauczyciel historii w szkole im. Jana Pawła II, nauczył krytycznego myślenia, dyskusji, szukania kompromisu. Jednocześnie myślę, że Polacy na Litwie muszą mieć możliwość kształcic dzieci w polskich szkołach, ale także muszą myśleć o tym, kim są.  Zastanawiać się nad swoją, jako „Polaka z Litwy”, tożsamością. Jak ona wygląda? Czy na pewno jest taka, jaką chce ją widzieć  AWPL? Litewskie partie? Polityczne siły w Polsce?

- Czy zamierzasz powrócić na Litwę?

Mam przed sobą napisanie pracy magisterskiej. Później – zobaczymy! Świat się skurczył, zwłaszcza Europa, a jest nadal ciekawy i bardziej wygodny do odkrycia!

- „Brain Rain” koncertował już we Francji, Niemczech, podobno ma być koncert w Warszawie. Czy zawitasz na Litwę?

Po ostatnim koncercie „Zimbabwe” minęło już parę lat. Bardzo bym chciała z „Brain Rain” znowu przywitać się ze sceny po litewsku, a nie angielsku czy francusku. Prawdopodobnie to się uda zrealizować już latem.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion