Jeszcze na początku marca Zrzeszenie Dostawców Ciepła (Šilumos tiekėjų asociacija) ogłosiła, że rachunek za ogrzewanie za miesiąc luty, będzie o jedną trzecią wyższy od styczniowego, po paru dniach użytkownicy mieli okazję przekonać się o tym na własne oczy.

„Otrzymałam dzisiaj rachunek i gdy spojrzałam na kwotę, kolana się pode mną ugięły: w lutym musiałam zapłacić 750 litów, a teraz prawie 1000”- powiedziała właścicielka mieszkania w Wilnie, o powierzchni równej 63 m².
Kwota ta jest dla niej stanowczo za wysoka, dlatego też ma nadzieję, że będzie mogła spłacić ją w ratach, nawet jeśli przyjdzie zapłacić odsetki za zwłokę. Podobnych historii jest bardzo wiele – zwłaszcza w miastach rejonowych, gdzie koszty ogrzewania są najwyższe. Na przykład w Prienai czy Onyksztyach (Anykščiai) rachunek miesięczny za ogrzewanie w wysokości nawet 1000 litów nikogo już nie dziwi, w odróżnieniu od wynagrodzenia.

Mieszkańcy dużych miast, o niskich bądź średnich dochodach, zmuszeni są za ogrzewanie płacić w ratach, inaczej nie zostanie im środków na jedzenie i rzeczy pierwszej potrzeby.

Co prawda i dostawcy ciepła, i Państwowa Komisja ds. Kontroli Cen i Energetyki (Valstybinė kainų ir energetikos kontrolės komisija, -VKEKK)) zaprzeczają, jakoby pomiędzy uczciwie płacącymi za ogrzewanie mieszkańcami miało być podzielone zadłużenie dłużników – twierdzą, że tak bywało kiedyś.
Mimo to, zastępca przewodniczącego VKEKK Danas Janulionis nie wyklucza, że temat powróci, gdy od 1 lipca w życie wejdzie nowa Ustawa o gospodarce cieplnej. Uregulowanie rachunków za ogrzewanie zostanie złożone na barki wspólnot mieszkaniowych i administracji samorządowych, które będą musiały zawierać umowy kolektywne z dostawcami ciepła i trzeba będzie zapłacić tyle, ile ogrzewania dostarczono do tej pory do budynku.

Source
Topics
Be raštiško ELTA sutikimo šios naujienos tekstą kopijuoti draudžiama.
ELTA
Comment Show discussion