„Przez większość roku złoty porusza się na poziomie między 4 a 4,20 zł/euro. To jest średnio- i długoterminowy poziom równowagi. Kiedy jesteśmy bliżej 4,50 albo 5 zł/ euro, możemy powiedzieć, że złoty jest słaby“ – mówi Marek Wołos, główny analityk TMS Brokers.
Względnej stabilizacji kursowej sprzyja fakt, że sytuacja na światowym rynku walut również się uspokoiła.

„Rynki żyją od szczytu do szczytu. Ostatni jest za nami, możliwe, że w połowie lipca będzie kolejny. Dopóki nie mamy takich kluczowych wydarzeń jak w ostatnich dniach czerwca, to rynek jest spokojny“ – wyjaśnia Agencji Informacyjnej Newseria Marek Wołos.

Jesienią jednak sytuacja może się zmienić, ale – jak podkreśla ekspert – wszystko zależy od kondycji polskiej gospodarki.

„Jeśli by się okazało, że III kwartał jest dużo słabszy dla naszej gospodarki i pojawią się nowe problemy fiskalne w krajach Europy, złoty może we wrześniu lub październiku mocniej się osłabić“ – ocenia analityk TMS Brokers.

Polska waluta może nieco się osłabić także w stosunku do franka, ale z pewnością kurs nie przekroczy poziomu 3,60-3,65 zł. O portfele kredytobiorców dba Bank Szwajcarii, który, zgodnie z zapowiedziami, broni kursu euro – franka na poziomie 1,2 CHF/euro, co oznacza, że szwajcarska waluta nie może spaść poniżej tego poziomu.

W czerwcu złoty był czwartą walutą, która zyskała najwięcej w stosunku do głównych walut. Wobec euro umocnił się o ponad 4 proc. w ciągu ostatniego miesiąca. Choć to wynik daleki od wzrostów z początku 2012 roku, kiedy złoty umacniał się w stosunku do najważniejszych walut o kilkanaście procent, to może świadczyć o wzroście zaufania inwestorów zagranicznych do polskiej waluty.

Zdaniem głównego analityka TMS Brokers, jest ku temu kilka ważnych powodów.

„Przez cały czerwiec nic groźnego nie pojawiło się na horyzoncie złotego. Polsce nie obniżono ratingów, nie mieliśmy problemów ze sprzedażą obligacji, nie zapadły decyzje w kwestii stóp procentowych, a ostatnie dane o produkcji, o sprzedaży nie okazały się być takie złe, jak wcześniej się obawiano“ – mówi Marek Wołos.

Wbrew pozorom, złotego mógł wzmocnić również efekt Euro 2012.
„Może chodzić np. o związany z tym napływ kapitału, ale też psychologicznie inwestorzy inaczej patrzą na złotego“ – ocenia główny analityk TMS Brokers.

Dodatkową zachętą może być zapowiedź wypłacania wysokich dywidend przez spółki Skarbu Państwa.

„Plany wypłat dywidend z polskich spółek, zwłaszcza z KGHM, w tym momencie grają ważną rolę. Myślę że to zachęca inwestorów do nabywania akcji, po to, żeby uzyskać dywidendę“ – uważa Marek Wołos.
W opinii analityka, zachowanie inwestorów pozwala sądzić, że złoty w coraz mniejszym stopniu jest przez nich traktowany jako jedna z walut koszyka Europy Środkowo-Wschodniej. Widać również, że zmniejsza się uzależnienie polskiej waluty od kursu eurodolara.

„Możliwe, że to jest efekt napływającego kapitału, czyli inwestorzy wykorzystują każde osłabienie złotego do nabycia naszej waluty. Po drugie może to być efekt zbliżających się wakacji, kiedy obroty są niższe, więc takie skokowe, paniczne osłabienie złotego nie wchodzi w rachubę“ – podkreśla Wołos.

A to oznacza, że czekają nas co najmniej dwa miesiące względnego spokoju i stabilnego złotego.

„Według bezpiecznych prognoz, złoty nie umocni się bardziej niż do poziomu 4,15 zł/euro. Myślę, że to jest granica, która zatrzyma umocnienie złotego. Natomiast nie powinien być słabszy niż granica 4,30-4,32 zł/euro w dłuższej perspektywie 3-4 miesięcy“ – prognozuje Marek Wołos.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (11)