Pierwsze emocje przyniosły pytania o cel publikacji zdjęć oraz ich autora. Część komentatorów wskazywała na Rosjan, część na wewnętrzne źródło przecieku. Wielu łączyło drastyczność zdjęć z kwestią ekshumacji, która skupiła się niedawno na osobie byłej Minister Zdrowia Ewy Kopacz. Tuż po katastrofie smoleńskiej zapewniała ona o swoim nadzorze nad działaniami rosyjskich specjalistów, „z którymi ramię w ramię działali polscy patomorfolodzy”.

Ostatecznie okazało się, że strona rosyjska w pierwszych godzinach po katastrofie działała na lotnisku Siewiernyj samodzielnie bez udziału polskich służb i urzędników a sama Kopacz „nie pełniła w Smoleńsku obowiązków konstytucyjnych”. Jedno z opublikowanych w Runecie drastycznych zdjęć pozwala na pewną identyfikację zwłok Prezydenta Kaczyńskiego tym samym wyciek kontrowersyjnych fotografii mógł mieć na celu upewnienie społeczeństwa polskiego w przekonaniu, co do tego kto leży na Wawelu (temat niedawnej okładki tygodnika Wprost sformułowanej na zasadzie pytania) ergo spowodować spadek zainteresowania społecznego koniecznością prowadzenia dalszych ekshumacji.

Następnego dnia po ujawnieniu przecieku Minister Cichocki kontrolujący polskie służby w RMF FM stwierdził: “niepokoi mnie że zdjęcia ofiar zostały zrobione w momencie kiedy na miejscu byli tylko przedstawiciele służb rosyjskich”. Wskazał zatem pośrednio w dodatku publicznie odpowiedzialnych za publikację fotografii… W chwili obecnej także MSZ poinformowało o wezwaniu ambasadora Rosji na Szucha. Jak informuje oficjalna strona tego resortu „Polska oczekuje od władz rosyjskich stanowczych działań, natychmiastowego śledztwa w tej sprawie i ukaraniu winnych wycieku oraz dobrej współpracy strony rosyjskiej z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego i prokuraturą, które w Polsce zajmują się sprawą.”