A wszystko dlatego, że w maju Rosjanie wezwali akcjonariuszy Azotów z Tarnowa do sprzedaży akcji po cenie wyższej niż ówczesny kurs giełdowy. Rozpoczęło to dyskusje nad zamiarami Rosjan.

Dziennik „Rzeczpospolita“ cytuje anonimowo jednego eksperta z branży chemicznej, który stwierdził, że produkty Azotów i Acronu są podobne i istnieje ryzyko, że Rosjanie zamienią firmę w sieć dystrybucji na rynki europejskie. „Po co mieliby u nas produkować nawozy, skoro w Rosji mają tańszy gaz, który jest potrzebny do ich produkcji?“ – retorycznie pytał się rozmówca dziennika. .

Zarząd polskiej spółki sprzeciwiając się rosyjskim zamiarom spróbował metody „ucieczki do przodu“ i zaapelował do akcjonariuszy, aby nie sprzedawali akcji i ogłosił, że ma własne plany rozwoju. Zarząd tarnowskich Azotów postanowił przejąć jedną trzecią udziałów w Zakładach Azotowych w Puławach. Teraz Tarnów od akcjonariuszy chce odkupić akcje po cenie wyższej niż giełdowa. Jak widać część akcjonariuszy zaufała zarządowi. Acronowi udało się odkupić tyko niewielki pakiet akcji.

Rosyjskie inwestycje zagraniczne w Polsce niemal nie istnieją

Obecność rosyjskiego kapitału w Polsce wzbudza olbrzymie kontrowersje od samego początku istnienia demokratycznej Polski, czyli od upadku komunizmu w 1989 r. Według przeprowadzonych niedawno sondaży, a które opublikował „Dziennik Gazeta Prawna“ większość Polaków chce, by rząd ograniczył zakup firm, szczególnie energetycznych i paliwowych, przez zagranicznych inwestorów. Jeśli ma sprzedawać, to inwestorom z Zachodu.

Jednocześnie rosyjskie inwestycje zagraniczne w Polsce niemal nie istnieją. Jak wynika z danych Centralnego Banku Rosji, w 2011 r. rosyjskie firmy zainwestowały w Polsce 25 mln USD - to 0,04 proc. wszystkich bezpośrednich inwestycji zagranicznych Federacji Rosyjskiej.

Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych uważa, że Polska znalazła się poza nurtem rosyjskich inwestycji z powodu przekonania rosyjskich przedsiębiorców, w tym młodego pokolenia, że Polacy są do Rosjan wyjątkowo źle nastawieni. To przekonanie powoduje, że rosyjski kapitał wędruje po całej Europie, ale prawie nie „zagląda“ do Polski.

Rosyjski kapitał nie pozostawił jednak Polski samej sobie i przygląda się rozwojowi kraju. Inwestycjami w Polsce są zainteresowane największe rosyjskie firmy. Wśród nich Gazprom, Sbierbank, koleje RŻD i internetowy Yandex.

Polska to idealny punkt wypadowy do dalszej ekspansji

Według Aleksandra Łapszyna z Centrum Współpracy Biznesowej Polska – Rosja, polski rynek to idealny punkt wypadowy do dalszej ekspansji na Europę.

Problemem pozostaje reputacja rosyjskiego wielkiego biznesu. Według 62 proc. ankietowanych Polaków rząd polski powinien blokować próby przejęcia przez rosyjskich inwestorów kontroli nad polskimi spółkami. Tylko 19 proc. uważa, że Rosjanie powinni bez ograniczeń inwestować w Polsce.

Rosyjski kapitał wciąż postrzegany jest jako groźny, bo powiązany ze sferą polityczną. Jest to po części słuszne, bo wiele decyzji rosyjskich przedsiębiorstw podejmowanych jest za przyzwoleniem Kremla. Ale to może dotyczyć tylko kilku strategicznych spółek rosyjskich. Wielu rosyjskich biznesmenów i to nawet zajmujących się dużym biznesem od lat działa niezależnie.

Dziennik „Rzeczpospolita“ pisząc o inwestycjach rosyjskich w Polsce podkreśla, że w polskim rządzie panuje zgoda w sprawie trzymania rosyjskiego kapitału z daleka od strategicznych gałęzi przemysłu. Sugerował to nie raz premier Donald Tusk. Obecna reakcja ministra skarbu Mikołaja Budzianowskiego, który nie chce pozwolić na  przejęcie Zakładów Azotowych Tarnów, jest elementem tej strategii.

Ale w tym konkretnym przypadku chodzi o obawy związane z gazem łupkowym i skroplonym. Mówi sie o tym wprost w ujawnionej przez „Rzeczpospolitą“ notatce służbowej Agencji Wywiadu Wewnętrznego, w której zaznacza się, że Polska planuje wydobycie gazu z łupków już za dwa lata, więc pojawi się na polskim rynku tani gaz z łupków lub z terminalu w Świnoujściu. Służby specjalne uważają, że zanim to jednak nastąpi, Rosjanie mogą przejąć największych konsumentów gazu. A wszystko po to, aby nie stracić klientów na gaz z Rosji.

Kiedyś Polacy obawiali się niemieckich inwestycji, które miały oznaczać, że Polska dostani się pod wpływy polityczne Berlina. Dziś Niemcy już nie budzą takich emocji. Mimo to Polacy wciąż podejrzliwie patrzą na inwestorów z zagranicy. Sondaż cytowany przez „Dziennik Gazeta Prawna“ pokazuje, że w ogóle obcy kapitał dla wielu ankietowanych jest z założenia podejrzany. Równie źle jak inwestorów z Rosji postrzegani są ci z Bliskiego Wschodu - tylko 10 proc. Polaków uważa, że tamtejszy kapitał to dobre źródło inwestycji. Z dużą podejrzliwością patrzy się też na inwestycje chińskie (tylko 14 proc. ankietowanych widzi w Chinach dobrego inwestora). Nieco lepiej wypadają Amerykanie (26 proc.). Najbardziej godni zaufania są dla Polaków inwestorzy z Unii Europejskiej - z otwartymi rękoma przyjmuje ich 47 proc. Polaków.

Rosyjskie spółki intensywnie inwestują na na całym świecie. W większości krajów, nie mają z tym problemu. W Europie, szczególnie Zachodniej na rosyjskie inwestycje patrzy się przychylnie, ale w niektórych, jak Polska, podchodzą do nich z rezerwą. Nie ulega jednak wątpliwości, że nie powstrzyma się rosyjskiego kapitału, tym bardziej, że coraz więcej firm, w tym i z Polski, chciałoby inwestować i w samej Rosji.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (38)