Taki wniosek płynie z zeszłotygodniowych wypowiedzi p.o. premiera Estonii minister środowiska Keit Pentus-Rosimmanus. Nawiązując do złożonego 22 sierpnia br. przez Nord Stream wniosku o umożliwienie badań, minister powiedziała:

Rząd Estonii nie zakończył jeszcze niezbędnych analiz w tej sprawie, ale nie ma żadnych powodów liczyć na to, że są podstawy, by zmienić przyjęty już punkt widzenia.

Ten punkt widzenia utrzymuje się od 2007 r., gdy kontrolowane przez Gazprom konsorcjum rozważało ułożenie dwóch nitek gazociągu na estońskich wodach Bałtyku. Rząd Estonii odmówił nawet przeprowadzenia niezbędnych badań przedstawiając zastrzeżenia natury ekologicznej.

W tym kontekście należy wspomnieć o wzmożonych, w ostatnim okresie, wzajemnych wizytach polskich i estońskich polityków. Pod koniec sierpnia, roboczą wizytę na polskim Pomorzu odbył prezydent Estonii, Toomas Hendrik Ilves. 27 sierpnia, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski omawiał ze swoim estońskim odpowiednikiem kwestie energetyczne i bezpieczeństwa oraz sytuacji m.in. w Rosji.

Wydaje się, że Polsce i Estonii udało się ustalić wspólne wobec Rosjan, którzy przynajmniej na jakiś czas muszą porzucić plany rozbudowy swojego flagowego gazociągu.