Według obliczeń, najgorszy dzień w roku przypada w czwarty poniedziałek stycznia, - w 2013 tym dniem jest właśnie 21 stycznia.

Dlaczego "Blue Monday" przypada w tym dniu? Bo po świętach zostały nam tylko niespłacone długi i choinka do wyrzucenia. Już wiesz, że z postanowień noworocznych znowu nic nie wyszło, a do tego kryzys, który nie chce się skończyć.

Blue Monday

Termin "Blue Monday" (dosł. Smutny, przygnębiający poniedziałek) wprowadził w 2004 roku Cliff Arnall - brytyjski psycholog, pracownik Cardiff University. Arnall wyznaczał datę najgorszego dnia roku za pomocą wzoru matematycznego uwzględniającego czynniki meteorologiczne (krótki dzień, niskie nasłonecznienie), psychologiczne (świadomość niedotrzymania postanowień noworocznych) i ekonomiczne (czas, który upłynął od Bożego Narodzenia powoduje, że kończą się terminy płatności kredytów związanych z zakupami świątecznymi).

Ciekawostką może być 2011 rok, w którym Arnall zmienił sposób wyznaczania "Blue Monday", wskazując 17 stycznia jako najgorszy dzień roku. Szybsze nadejście tego dnia (trzeci, a nie czwarty poniedziałek stycznia) umotywował kryzysem finansowym.

Badania Cliffa Arnalla potwierdza także firma doradcza FirstCare, zajmująca się problemem absencji w pracy.

Psychologowie mówią, że "blue monday" (dosł. smutny, przygnębiający poniedziałek) wyznacza taki dzień w roku, gdy kumulują się wszystkie niekorzystne zdarzenia: niskie nasłonecznienie, świadomość niedotrzymania postanowień noworocznych, a także czas, który upłynął od Bożego Narodzenia, gdy kończą się terminy płatności pożyczek związanych z zakupami świątecznymi.

Wzór na Blue Monday

Psycholog za pomocą wzoru matematycznego uwzględniającego czynniki meteorologiczne, psychologiczne oraz ekonomiczne wyznaczył najbardziej depresyjny dzień w roku, który wypada na poniedziałek w trzeciej dekadzie stycznia.

Jednym z czynników, które zdecydowały o wyborze daty był np. fakt, że wiele osób do tego czasu wydało już ostatnią wypłatę z poprzedniego roku, a na kolejną muszą jeszcze nieco poczekać. - To jest zwyczajnie frustrujące - mówi Martin Hird, psycholog z Metropolian University.

Source
Anglia i Szkocja - POLEMI.co.uk
Comment Show discussion (1)