Zdaniem ekonomisty, w czasie kryzysu państwa miały do wyboru dwie drogi: albo za pomocą regulacji kursu walutowego zwiększyć inflację, albo za pomocą reform zmniejszyć wydatki państwa i w taki sposób uregulować politykę pieniężną.
Najważniejsze jest zapewnienie wzrostu gospodarczego oraz kontynuacja polityki ekonomicznej, a to, że konsumenci jednego kraju jadą na zakupy do drugiego jest pozytywnym skutkiem wolnego rynku.
„My (Polacy – PL DELFI) też jeździmy na zakupy na Litwę, to się nazywa wolny rynek. Kupujemy chleb albo kiełbasę. Są polskie kiełbasy, są litewskie, zwiększa się asortyment kiełbas, to są zalety wolnego rynku” - tłumaczył Balcerowicz.
„Najważniejszy jest wzrost gospodarczy. Jeżeli ekonomika rośnie, rosną wszystkie standardy życiowe, a wzrost gospodarki zależy od polityki ekonomicznej” -dodał ekonomista.
O strefie euro. „Jesteście zbyt małym państwem dla niezależnej polityki walutowej, więc nie zgodzę się, że został wybrany zły kierunek. A to co zrobiliście po pęknięciu bańki na rynku nieruchomości, stało się przykładem dla innych. Moim zdaniem, już jesteście w strefie euro, brakuje małego kroku” - podkreślił Balcerowicz.
W poniedziałek na Uniwersytecie Wileńskim Balcerowicz wygłosił wykład pt. „Metody rozwiązywania kryzysu strefy euro oraz interesy państw UE nie należących do strefy euro”
Podczas wizyty na Litwie prof. Balcerowicz ma zaplanowane spotkania z premierem Andriusem Kubiliusem, minister finansów Ingridą Šimonyte oraz prezesem Banku Litewskiego Vitasem Vasiliauskasem.