W sobotę około godziny 1 nad ranem Radosław Wacławiak został zaatakowany przed swoim domem w dzielnicy Crumpsall w Manchesterze. Polaka ugodzono nożem w brzuch. Mężczyzna zmarł pomimo szybkiego przetransportowaniu go do szpitala, - informuje The Polish Observer. 

Sąsiedzi 25-latka byli zszokowani tym, co stało się na ich dzielnicy. Przekonywali, że jest to spokojny rejon, w którym nigdy wcześniej tego typu zdarzenia nie miały miejsca. Jedna z mieszkających w sąsiedztwie Polaka osób powiedziała: „Pracowałem na nocnej zmianie i kiedy wróciłam do domu o 4 nad ranem zobaczyłam patrol policji stojący przed domem. To bardzo spokojna dzielnica, ale nie czujemy się już tutaj bezpiecznie. Moja żona boi się wychodzić po zakupy“. 

Nadinspektor Bob Tonge, tłumaczył, że śledztwo w tej sprawie dopiero się rozpoczęło i trudno o konkretne wnioski. Przekonywał jednak, że Radosław nie był przypadkową ofiarą i wszystko wskazuje na to, że ktoś zaplanował na niego atak. 

Dwóch mężczyzn w wieku 33 i 34 lat, przesłuchanych w związku ze śmiercią Radosława Wacławiaka, zostało wypuszczonych na wolność. Policja nie postawiła zatrzymanym żadnych zarzutów i wykluczyła ich z grona podejrzanych. W Polsce Radosław Wacławiak pozostawił rodzinę. Babcia Polaka, mieszkająca w Łodzi, opisała go jako "wspaniałego chłopca i cudownego wnuka": „Miał zaledwie 25 lat. Był taki młody. Wyjechał do Wielkiej Brytanii w poszukiwaniu lepszego życia. Dlaczego to musiało się stać?!“.

Source
Anglia i Szkocja - POLEMI.co.uk
Comment Show discussion (1)