Wniosek złożony przez premiera Davida Camerona wyraźnie ograniczył tę akcję do terytorium Iraku, którego rząd zwrócił się o pomoc i wykluczył udział sił lądowych w walce z dżihadystami. W wielogodzinnej debacie zdecydowana większość posłów, z ław rządowych i opozycyjnych poparła wniosek premiera, niektórzy z pasją, jak posłanka labourzystowska Shabana Mahmood: "Jestem też sunnitką i jak większość muzułmanów w tym kraju przeraża mnie i odrzuca to, że ISIL określa się jako prawdziwi sunnici. Nie są. Są plamą na honorze naszej religii."

Lider labourzystów, Ed Miliband również poparł bombardowania, choć zastrzegł: "Moim zdaniem, ponieważ nie zostaliśmy poproszeni o pomoc przez demokratyczne państwo, byłoby lepiej, gdybyśmy mieli rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ."

Jeden z konserwatystów skwitował to jednak, że "to to samo, co oddanie decyzji Władymirowi Putinowi".

Były głosy sprzeciwu, jak ze strony labourzysty Johna McDonnella: "To będzie tragedia. Skoro tylko USA i Wielka Brytania się zaangażują, ISIL będzie mógł ogłosić globalny dżihad - a my im to umożliwiamy."

Zdecydowanie zwyciężyła jednak opinia premiera Camerona: "To nie jest jakieś zagrożenie po drugiej stronie globu. To się dzieje na naszych oczach i trzeba temu stawić czoła."

Source
Anglia i Szkocja - POLEMI.co.uk
Comment Show discussion (7)