Pentagon twierdzi, że problem można rozwiązać przez rój niewielkich satelitów zdolnych do dostarczania na żądanie obrazów z pola bitwy każdemu żołnierzowi wyposażonemu w tablet.

Dwa tuziny jednorazowych satelitów wystrzeliwanych z rakiety lecącego samolotu mają kosztować jedynie ułamek ceny latających robotów składających się na flotę wojskowych dronów USA. Kompletna konstelacja 24 satelit ma utrzymywać orbitę przez około 45 dni i wysyłać aktualne obrazy z pola bitwy żołnierzom w ciągu półtorej godziny od otrzymania instrukcji.

Wojska USA mają już tysiące latających dronów krążących wokół pól bitew, ale program "SeeMe" DARPA ma zapewnić dużo lepsze pokrycie obrazowe terenu i nieustanny podgląd z kosmosu. To pozwoli każdemu żołnierzowi zdobyć najnowsze obrazy terenu podczas patrolów czy walk na terenie przeciwnika.

DARPA twierdzi, że sukces tego projektu polega nie tylko na używaniu satelitów, które są znacznie tańsze niż wojskowe drony, ale też na znalezieniu odpowiedniego dostawcy sprzętu, który wytworzy je w ciągu 90 dni od momentu wysłania zapotrzebowania. Obecnie wojsko musi czekać około roku lub dwóch na dostawę nowych satelitów.

DARPA założyło, że pierwsze wystrzelenie 24 małych satelitów na orbitę będzie miało miejsce około 2014 lub 2015 roku. Pierwszy rój ma kosztować 12 milionów dolarów, nie uwzględniając kosztów dostarczenia ich w kosmos i prowadzenia całej operacji.