Pierwsza 90 minutowa debata dotyczyła polityki wewnętrznej i gospodarki. Romney ostro atakował Obamę za wprowadzenie ustaw, które jego zdaniem "zniszczyły klasę średnią". Przez 90 minut był zdecydowanie bardziej agresywny oraz bardziej zrelaksowany. Republikanin oskarżał obecnego prezydenta o podwojenie deficytu budżetowego, powolny wzrost ekonomiczny po recesji i niepotrzebne dotowanie firm "zielonej" gospodarki. Krytykował również reformę ochrony zdrowia nakładającą zbyt wielkie ciężary na drobne firmy.
Obama był ewidentnie nieprzygotowany. Próbował krytykować kontrkandydata za "brak konkretów" w postulatach dotyczących podatków i służby zdrowia, ale zgubił się podczas udzielania szczegółowych odpowiedzi.
Komentatorzy i widzowie jednogłośnie oświadczyli, że zwycięzcą tej rundy został Mitt Romney.