Przed miesiącem ambasadorzy krajów Unii Europejskiej z opuścili Białoruś. Solidaryzowali się z polskim ambasadorem Leszkiem Szerepką, któremu Aleksander Łukaszenka kazał "udać się na konsultacje" do Warszawy. Była to odpowiedź Mińska na sankcje, jakie UE nałożyła na Białoruś z powodu łamania praw człowieka. Teraz, choć reżim nadal trzyma opozycjonistów w więzieniach, ambasadorzy chcą wrócić. Decyzja oficjalnie jeszcze nie zapadła.

Euobserver.com podaje, że unijni ambasadorzy pojawią się na Białorusi po świętach, jeśli w międzyczasie Łukaszenka nie zdecyduje się na "coś drastycznego".

Taka decyzja nie spodobała się polskim politykom. „Polityka Unii Europejskiej wobec Białorusi opiera się na histerycznych zwrotach akcji. W wyniku takich decyzji pozycja UE słabnie coraz bardziej" - skomentował portalowi NaTemat.pl Paweł Kowal, poseł do Parlamentu Europejskiego i były wiceminister spraw zagranicznych.

Dotychczas jedyne wspólne oficjalne stanowisko podjął Parlament Europejski, który w swej rezolucji zażądał od Mińska uwolnienia wszystkich więźniów politycznych i wezwał do odebrania Białorusi organizacji Mistrzostw Świata w Hokeju na Lodzie w 2014 roku.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion