Zadaniem świeżo uformowanego departamentu o nazwie Planetary Defence Coordinace Office (Biuro Koordynacji Obrony Planetarnej) jest sprawowanie pieczy wszystkimi projektami mającymi na celu wykrywanie i analizowanie wszelkich pomniejszych ciał niebieskich przelatujących na potencjalnie kolizyjnych trajektoriach z naszą planetą. Stworzenie tej pod-organizacji zainspirowały głównie dwa wydarzenia. Pierwszym z nich jest incydent w Czelabińsku, gdzie przelot meteoru o średnicy 17 metrów przyczynił się do wypadków, w których rannych zostało ponad 1500 osób. Drugim z nich jest nagłe pojawienie się pod koniec października sporych rozmiarów asteroidy, które kompletnie zaskoczyło ekspertów z NASA.

Nowy departament NASA chce skupić się na wyszukiwaniu mniejszych zagrożeń. Jak dotąd udało im się zlokalizować ponad 90% potencjalnie niebezpiecznych obiektów o średnicy przekraczającej 1 kilometr. Tak duże ciała niebieskie mogą być ogromnym zagrożeniem, jednak na szczęście można łatwo je zlokalizować. Teraz pod lupę brane są mniejsze asteroidy czy meteory. Jak pokazały wydarzenia z Czelabińska, one też potrafią być groźne, zwłaszcza gdy uda im się „podkraść” zupełnie niespodzianie.

PDCO ma zamiar działać również w sferze informacyjnej. Codziennie pojawiają się liczne donosy o meteorach czy asteroidach, które później okazują się czymś zupełnie niegroźnym. Takie pogłoski mogą kiedyś potencjalnie doprowadzić do wybuchu paniki, więc biuro NASA ma zamiar je sprawdzać i wyjaśniać.

To są swoiste działania doraźne, lecz załoga Planetary Defence Coordination Office nie ukrywa, że mają pewien cel długofalowy. Jest nim stworzenie systemu, który w razie zapowiadającej się kolizji z niebezpiecznym obiektem, będzie mógł go spacyfikować niczym Bruce Willis w Armaggedonie. Na szczęście dla astronautów ma obyć się bez heroicznych poświęceń dokonywanych do muzyki Aerosmith – przykładowo, jednym ze wstępnych pomysłów jest generator grawitacji, ściągający ciało niebieskie ze swej destrukcyjnej ścieżki.