„Jednakże obecnie niektórzy uczestnicy Konferencji Genewskiej wypaczają jej wyniki, mówiąc o zmianie reżimu i wspierając opozycję,” – podkreślił szef dyplomacji rosyjskiej.

Według niego, Zachód szantażuje Rosję, dążąc do przeforsowania swego projektu rezolucji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.

Konferencja prasowa z udziałem Siergieja Ławrowa odbyła się przed jego negocjacjami ze specjalnym przedstawicielem ONZ w sprawie uregulowania sytuacji syryjskiej. Kofi Annan przyjeżdża do Moskwy po raz drugi. Aktualna wizyta ma za tło zaostrzenie się sytuacji w samej Syrii, a także zbliżające się głosowanie w sprawie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ na temat przedłużenia mandatu misji obserwatorów Narodów zjednoczonych w tym kraju. Pod obrady zgłoszono dwa projekty rezolucji.

Zachodni przewiduje wprowadzenie sankcji, w tym także z pozycji siły, wobec Damaszku w przypadku, jeśli armia syryjska w ciągu 10 dni nie zawiesi działań zbrojnych. Rosja jest przeciwna temu i nalega na przedłużeniu mandatu misji obserwatorów bez żadnych warunków wstępnych. „Nie można wykorzystywać obserwatorów międzynarodowych w charakterze środka do targowania się” - oświadczył Siergiej Ławrow:

„Ku naszemu wielkiemu ubolewaniu, obserwowane są elementy szantażu: sugeruje się nam, że jeśli nie udzielimy zgody na zatwierdzenie rezolucji w myśl treści artykułu 7 Karty Narodów Zjednoczonych, to padnie odmowa prolongaty mandatu misji obserwatorów. Uważam to za nieowocne, a nawet niebezpieczne podejście. Zadaniem obserwatorów jest przedstawianie obiektywnej oceny wydarzeń. Będziemy zdecydowanie domagać się prolongaty mandatu misji. Włącznie z ewentualnym wprowadzeniem zmian do niego przy naciskach na aspektach politycznych, jak zaproponowało kierownictwo ONZ”.

Szef MSZ Federacji Rosyjskiej podkreślił, że misja obserwatorów powinna, między innymi, przeprowadzić dochodzenie w sprawie wydarzeń z 12 lipca we wsi Trems. Zgodnie z wersją oficjalnych czynników w Damaszku, wojskowi prowadzili tam specjalną operację przeciwko terrorystom, i w jej trakcie zginęli cywile.

Siergiej Ławrow zaznaczył również, że wspólnota światowa nie wywiera należytej presji wobec opozycji, aby zmusić ją do respektowania ustaleń planu Kofiego Annana i rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ. „Rosja konsekwentnie opowiada się z zaniechaniem rozlewu krwi przez obie strony” - przypomniał minister:

„Wszystko, co od nas zależy, wykonujemy rzetelnie – zarówno w codziennej pracy z kierownictwem syryjskim, jak też w trakcie regularnych kontaktów praktycznie ze wszystkimi grupami opozycji. Nie występujemy po niczyjej stronie. Chodzi nam jedynie o niedopuszczenie do destabilizacji państwa syryjskiego, aż do ryzyka jego rozpadu i dalszej destabilizacji całego regionu. Nie popieramy Asada. Popieramy to, o czym umówili się wszyscy – plan Annana, rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ i porozumienia z Genewy – w pełnym zakresie tych dokumentów. Zaakceptujemy każdą decyzję narodu syryjskiego w sprawie tego, kto będzie sprawować władzę w Syrii, jedynie musi to być decyzja samych Syryjczyków”.

Oddzielnie Siergiej Ławrow ocenił oświadczenie międzynarodowego Czerwonego Krzyża w sprawie sytuacji w Syrii. Komitet tej organizacji nazwał wszystko, co dzieje się w kraju, wewnętrznym konfliktem zbrojnym i zażądał respektowania międzynarodowego prawa humanitarnego. Zgodnie z normami prawnymi, mordowanie ludności cywilnej jest traktowane jako zbrodnia wojenna. Siergiej Ławrow przypomniał, że takie określenie nie zapewnia żadnych sankcji do ingerencji z zewnątrz w sprawy suwerennego państwa.

Walki w Damaszku

Aktywiści syryjskiej opozycji poinformowali światową opinię publiczną o walkach na przedmieściach stolicy kraju, Damaszku. Według ich danych w starciach z powstańcami Wolnej Armii Syryjskiej wojska rządowe zastosowały artylerię i czołgi. Są doniesienia o strzelaninie w południowym rejonie Damaszku i znajdującym się niedaleko obozie palestyńskich uchodźców. Mieszkańcy opuszczają swoje domy.

Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża oświadczył wczoraj, że od tego momentu uznaje konflikt w Syrii za wojnę domową. Oznacza to, że uczestnicy konfliktu zbrojnego mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności za naruszenie Konwencji Genewskich, zgodnie z którymi mordowanie ludności cywilnej uważane jest za zbrodnię wojenną.