Według relacji ofiary do gwałtu doszło 28 lipca 2013 roku. Kobieta wracała wraz z grupą przyjaciół do domu. Gdy została sama, zaatakowano ją i zgwałcono. 7 sierpnia policja aresztowała podejrzanego. Okazał się nim zamieszkały w Chatham 30-letni Polak Marcin G. Mężczyzna od początku nie przyznawał się do zarzucanego mu czynu.

Jak podawał portal naszestrony.co.uk z zebranego materiału dowodowego wynikało, że mężczyzna nie był sprawcą przestępstwa, co więcej – istnieje podejrzenie, iż do gwałtu w ogóle nie doszło.

Według ustaleń portalu Brytyjka na okazaniu nie potrafiła wskazać dokładnie sprawcy gwałtu, a badanie DNA nie potwierdziło obecności obcego materiału w ciele kobiety. Wśród świadków znajdowali się m.in. matka ofiary i jej były mąż, którzy wcześniej oświadczyli, że kobieta ma skłonności do konfabulacji i zdarzało jej się marnować czas policji poświadczając nieprawdę.

W środę 29 stycznia zapadł wyrok w tej sprawie. Ława przysięgłych złożona z pięciu kobiet i siedmiu mężczyzn uznała, że Polak jest niewinny. Debata nad werdyktem trwała niemal cztery godziny.

Nie będę komentował tej sprawy, gdyż sędziemu nie wypada. Dobrze wiecie jak ciężko podejmuje się decyzje w takich przypadkach. Można by go streścić w kilku słowach „Samotna kobieta została zgwałcona w pustej alejce”. Jednak dobrze wiecie, że nie jest to takie jednoznaczne – powiedział sędzia Jeremy Carey.

Podczas procesu Brytyjka zeznała, że feralnej nocy odłączyła się od grupy przyjaciół, z którymi wracała do domu. Nie miała przy sobie pieniędzy, ani telefonu, więc zdecydowała się poszukać pomocy. Na Corkwell Street miała trafić na Polaka, który ją zaatakował i zgwałcił. Cały czas z nim walczyłam. Nie zamierzałam się poddać. Nie wiem skąd miałam tyle siły. Myślałam o moich dzieciach, nie chciałam umierać – mówiła przed sądem kobieta.

Marcin G. od początku utrzymywał, że nie zgwałcił Brytyjki. Potwierdził, że spotkał ją tamtej nocy, była pijana, ale do niczego nie doszło.

Source
Anglia i Szkocja - POLEMI.co.uk
Comment Show discussion