Sytuację komentuje redaktor naczelny informacyjno-analitycznego wydania „Geopolityka” Leonid Sawin:

Myślę, że ta sytuacja jest związana ze zbliżającym się szczytem „Partnerstwa Wschodniego” w Wilnie. Ukraina, Gruzja i Mołdowa powinny tam podpisać porozumienie o stowarzyszeniu z Unią Europejską, co będzie uniemożliwiać wstąpienie do Unii Celnej. Bez wątpienia wiele krajów Europy Wschodniej odczuwa możliwy nacisk ze strony Rosji. Przede wszystkim Litwa.

Za niejasnymi pretensjami do Moskwy kryją się konkretne interesy. Jak uważa deputowany Parlamentu Europejskiego z Polski Jacek Sariusz-Wolski, w Unii Europejskiej nagromadził się cały szereg pytań: od przestrzegania praw człowieka w Rosji do działalności Gazpromu w Bułgarii, Czechach, Węgrzech, Polsce i krajach bałtyckich. „Głos Rosji” zwrócił się o wyjaśnienia do niemieckiego politologa Hansa-Henninga Schrödera.

Przede wszystkim nie utożsamiałbym Gazpromu i Rosji. Gazprom to firma działająca na rynku międzynarodowym. A Unia Europejska próbuje regulować swój rynek energetyczny. To normlany stan rzeczy. Z drugiej strony, stosunki między Rosją a Unią Europejską przeżywają stagnację. Mieliśmy nadzieję, że problemy uda się uregulować po wstąpieniu Rosji do Światowej Organizacji Handlu, jednak tu pojawiają się techniczne trudności. Postęp jest możliwy, jeżeli będzie wykazana wola polityczna. Jednak Unia Europejska jest teraz zajęta swoimi problemami – próbami uratowania strefy euro i samej unii.

Eksperci pokładają nadzieje w podpisaniu rosyjsko-europejskiego Porozumienia o partnerstwie i współpracy. Oto co uważa Władimir Jewsjejew, starszy pracownik naukowy z Instytutu Gospodarki Światowej i Stosunków Międzynarodowych:

Nie należy dramatyzować sytuacji. W warunkach gospodarczej stagnacji w Europie rozszerzanie związków z Rosją jest niekwestionowane. Inna sprawa, że Europejczycy chcą czasami zbyt dużo uzyskać. Bardzo by chcieli, na przykład, oderwać od Rosji Ukrainę. Bardzo chcieliby ingerować w sprawy najbliższych Rosji państw. Rosja nie może do tego dopuścić. Jednak nie ma przeszkód nie do pokonania. Trzeba usunąć upolitycznienie problemu.

Mimo obiektywnych i subiektywnych trudności, teraz między Rosją a Europą otwiera się nowe okno możliwości, uważa dyrektor generalny Centrum Koniunktury Politycznej Siergiej Michjejew. Nastał czas, żeby przemyśleć wszystko, co było zrobione. Trzeba więcej myśleć o problemach gospodarczych. Zdaniem wiodącego analityka Rady Europejskiej do spraw stosunków międzynarodowych Stefana Meistera, wiodącą rolę w stosunkach między Brukselą a Moskwą odgrywają negatywne wrażenia i stereotypy. Oczekiwania obu stron są bardzo różne, i jeżeli one się nie sprawdzają, to pojawia się rozczarowanie. Unia Europejska niezbędnie musi bardziej realistycznie oceniać współczesną sytuację w Rosji, a także domagać się tego, żeby Moskwa przyjęła jej zasady, mówi niemiecki ekspert. Innymi słowy, strony powinny odnosić się do siebie nawzajem z dużym szacunkiem.