Bojówkarze żądali wycofania wojsk z Republiki Czeczeńskiej. Władze odmówili spełnienia żądań przestępców. Podczas szturmu udało się uratować ponad 700 zakładników, 130 osób zginęło z powodu zatrucia gazem usypiającym. Zlikwidowano wszystkich bojówkarzy. Eksperci stwierdzają: straty w cywilach były bardzo znaczące, jednak spełnienie żądań terrorystów doprowadziłoby do jeszcze większej tragedii.

Koszmar „Nord Ostu” trwał przez trzy dni. Ostateczna decyzja w sprawie szturmu została podjęta 26 października, kiedy stało się jasne, że terrorystów nic nie powstrzyma. Nie zgodzili się oni na propozycję zachowania ich przy życiu w zamian za uwolnienie zakładników. O powadze zamiarów świadczył poziom przygotowania akcji, planowanej pod bezpośrednią kontrolą „prezydenta Iczkerii”, Aslana Maschadowa. Porywacze mieli wykonać zuchwałe zadanie: wziąć jak najwięcej zakładników i zastraszyć mieszkańców rosyjskiej stolicy i całą Rosję. Nieprzypadkowo akcja była wzorowana na zamachu w szpitalu w Budionnowsku w 1995 roku. Do jej przeprowadzenia specjalnie wybrano terrorystów- samobójców – kobiety i mężczyzn.

Po upływie 10 lat można stwierdzić, że wszyscy wyciągnęli wnioski lekcje, jaka była tragedii „Nord Ostu” – uważa weteran jednostki specjalnej „Wympieł” Lew Korolkow:

Nauka związana jest z nieuzasadnionymi dużymi stratami wśród cywilów. Pozostało również wiele ciemnych plam. Terroryści przyjechali nie z Kaukazu, a z Petersburga, więc ktoś ich osłaniał. Po Dubrowce doszło zamachu w Besłanie i dopiero wtedy wyciągnięto wnioski. Jednostkom specjalnym brakowało doświadczenia w walce z porwaniami dużej liczby zakładników, nie było wystarczającej ilości karetek pogotowia, żeby przetransportować do szpitala osoby, które zatruły się gazem. Są to jednak techniczne szczegóły. Ogólnie rzecz biorąc podniósł się poziom walki z terroryzmem, która stała się bardziej profesjonalna i ukierunkowana. Obecnie jednostki są wyposażane odpowiednio do stopnia zagrożenia.

Politolog Rustem Wachitow zaznaczył, że zamach na Dubrowce pokazał cechy charakteryzujące współczesny terroryzm:

Współczesny terroryzm w odróżnieniu od tego, który istniał w Rosji na początku XX wieku, jest bardzo specyficzny. Jeśli wcześniej jego celem byli działacze polityczni, to obecnie są nim obywatele. W teatrze na Dubrowce doszło do ataku na zwykłych ludzi, na społeczeństwo obywatelskie. Tym sposobem terroryści mówią, że zwykli obywatele powinni wpływać na państwo, żeby wykonało ono ich żądania. Społeczeństwo ma taką możliwość jedynie w warunkach demokracji. Głowna lekcja, jaką możemy wyciągnąć z tych zamachów polega na tym, że podobnego rodzaju terroryzm to cena demokracji. W autorytarnych społeczeństwach, gdzie istnieje cenzura mediów, takie zamachy w zasadzie są niemożliwe.

Ojciec zmarłej zakładniczki Dmitrij Miłowidow mówi, że zamach na Dubrowce ujawnił słabe miejsca w sferze bezpieczeństwa. Pod względem międzynarodowych standardów operacji specjalnej nie można uznać za udaną z powodu dużej ilości ofiar. Jednocześnie zwrócił on uwagę, że wydarzenia na Dubrowce zmusiły władze do wyciągnięcia pewnych wniosków:

Mówiąc o jednostkach specjalnych, można powiedzieć, że zostały wyciągnięte pewne wnioski. Zastosowanie gazu na Dubrowce uznano za błędną decyzję.

Należy zaznaczyć, że do licznych ofiar wśród zakładników doprowadziło nie Użycie gazu przez służby specjalne, lecz połączenie różnych czynników: sytuacja stresowa, brak żywności i wody, zaostrzenie się chorób. Tym nie mniej ceną dużych strat plany terrorystów zostały udaremnione. Aslan Maschadow ostatecznie stracił legalność w oczach społeczności międzynarodowej. Natomiast fakt, że lider Al Kaidy Osama bin Laden zaaprobował wzięcie zakładników otworzyło oczy na to, kim są w rzeczywistości bojownicy o niepodległość Republiki Czeczeńskiej.