Fiodor Cariew jest podejrzany o nielegalny wyrąb lasów w obwodzie moskiewskim, również o nielegalne wydobycie i realizację piasku i torfu.
Według słów mieszkańców okolicznych osiedli, wydobycie torfu i piasku rozpoczęło się około ośmiu lat temu. Od tamtej pory przez ich wioski przejeżdżały setki ciężarówek. Wydobywany piasek i torf był dostarczany dla osób prywatnych, jak też na budowę autostrady Moskwa – Sankt Petersburg. Według pierwszych ustaleń straty poniesione przez państwo wynoszą 1,5 mld rubli (około 130 mln litów).
W sobotę wieczorem rosyjska policja usiłowała zatrzymać Fiedora Cariewa, jednak znany skandalista umknął stróżom prawa, siadając za sterami śmigłowca. Maszyna Robinson R-44 wystartowała, zanim dopadła do niej policja. Śmigłowiec od sobotniego wieczora poszukiwany jest w obwodzie twerskim. W akcji bierze udział blisko 600 ludzi, z powietrza zaginiony helikopter szukają dwa śmigłowce.
Cariew już wcześniej słynął z powietrznego piractwa. Jednym z najgłośniejszych jego wyczynów było lądowanie na terenie przedszkola we wsi Płoskij. Mieszkańcy wsi opowiadali, że helikopter wylatywał nad zatokę, zawisał w powietrzu, kręcił koła, nachylał się na bok, jakby zaraz miał spaść.
Natomiast kilka miesięcy wcześniej odpoczywających nad Wołgą zaczął straszyć samolot odrzutowy Ł – 29. „Robił przewrotkę, beczkę, leciał na ogromnej szybkości nad samą wodą” - o wyczynach Cariewa opowiadali miejscowi mieszkańcy.