Jak donosi serwis dailymail.co.uk, Wioletta Komar, 25-letnia kobieta z Bostonu (miasto w hrabstwie Lincolnshire) ze łzami w oczach opuszczała sklep mieszczący się w centrum Nottingham, gdzie pojechała na zakupy.

Kobieta z 3-miesięcznym synkiem Danielem siedziała w środku sklepu czekając na swojego ojca, który w tym czasie przymierzał koszulkę. W momencie, kiedy zaczęła karmić dziecko piersią podszedł do niej pracownik sklepu i stwierdził, że karmienie w sklepie nie jest mile widziane ze względu na politykę firmy. Sprzedawca oznajmił jej również, że sklep nie posiada udogodnień dla matek i zasugerował, aby udała się do McDonalda, gdzie znajduje się specjalny pokój dla matek.

"Mój syn zaczął płakać, więc postanowiłam go nakarmić. Gdy siedziałam na ławce podszedł do mnie sprzedawca i powiedział, że muszę opuścić sklep, ponieważ ze względu na politykę firmy nie można w sklepie karmić piersią dziecka" – relacjonuje kobieta.

Na ratunek Polce przyszli klienci sklepu, którzy pomogli jej wyjść, aby mogła dokończyć karmienie małego Daniela.

"Sprawiło mi to wielką przykrość i byłam wstrząśnięta, ponieważ nie wiedziałam co zrobić. Nie mogę zrozumieć, dlaczego dziecko ma być karane za to, że jest głodne. Czułam się jak przestępca chcąc nakarmić synka" – oznajmiła Polka.

W wypowiedzi dla brytyjskiego serwisu Wioletta Komar powiedziała, że pomimo iż do incydentu doszło 25 stycznia i od tamtego czasu aż pięciokrotnie kontaktowała się ze Sports Direct, to do chwili obecnej nie otrzymała żadnej odpowiedzi na swoje skargi.

Patti Rundall, dyrektor w Baby Milk Action przyznała, że wszystkie matki mają prawnie chronione prawo do karmienia piersią w miejscach publicznych. Ustawa o równości (The Equality Act 2010) stwierdza, że tego typu traktowanie kobiet jest dyskryminacją.

Source
Anglia i Szkocja - POLEMI.co.uk
Comment Show discussion (24)