Zeznając przed sądem Anders Breivik opowiedział o kolejnych szczegółach masakry na wyspie Utoya, na której odbywał się zjazd młodzieżówki rządzącej Norweskiej Partii Pracy. „Niektórzy ludzie wyglądają bardziej prawicowo od innych. On wydawał się prawicowy, taki miał wygląd. Z tego powodu nie oddałem do niego ani jednego strzału. Gdy na niego spojrzałem, zobaczyłem siebie” — skomentował swoją decyzję terrorysta.
Adrian Pracoń okazał się synem polskich imigrantów. „Postanowiłem uciekać do wody, tak jak zrobiła to duża grupa ludzi. Wskoczyłem w ubraniu i butach, ale było ciężko tak płynąć i utopiłbym się. Wróciłem więc na brzeg. W tym czasie zamachowiec zaczął strzelać do ludzi w wodzie. Wyszedłem z wody i mnie zauważył. Wycelował we mnie, a ja zacząłem błagać, by mnie nie zabijał. Posłuchał, odwrócił się i odszedł” — powiedział „Gazecie Wyborczej” Polak mieszkający w Norwegii.