Wczoraj terorysta po raz pierwszy przeprosił swoje ofiary. Przeprosiny skierował jednak tylko do rodzin przypadkowych ofiar - przechodniów z centrum Oslo, którzy zginęli na skutek wybuchu. W ten sposób odróżnił je od "indoktrynowanych aktywistów" z obozu młodzieżówki Partii Pracy, których wcześniej porównywał do Hitlerjugend.

Zamachowiec przyznał się, że strzelając na wyspie do uczestników obozu wybierał tych, którzy "wyglądali bardziej lewicowo" od innych. W zeszłym tygodniu z rozbrajającą szczerością zarzekał się jednak, iż liczył na to, że nikt z 564 osób przebywających na wyspie nie przeżyje. Ci, których nie dosięgły kule, mieli się po prostu utopić uciekając przed strzałami. „Celem było użycie wody jako metody masowego zniszczenia“ — powiedział zamachowiec.

Dużym zaskoczeniem była reakcja mieszkańców Norwegii na proces. Mieszkańcy Oslo nie urządzali pod sądem gniewnych manifestacji przeciw zamachowcowi. Nikt nie domagał się zemsty ani zaostrzenia prawa, by ukarać go dożywociem. Prokurator w sądzie codziennie ściskała dłoń Breivika, przemawiając do niego tonem nauczycielki, a nie oskarżyciela. A jego ofiary, którym udało się przeżyć, opowiadały w telewizji, że choć czekają na sprawiedliwość, to nie czują nienawiści do oprawcy.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion