Jak donoszę media, pozwalał on białoruskim służbom mundurowym na przeprowadzanie szkoleń na terenie Niemiec dokładnie w tym czasie, kiedy Unia Europejska nałożyła na Białoruś sankcje.

W niemieckich kręgach politycznych krytykowano kontakty pomiędzy policjantami obu krajów. Gregor Gys, szef lewicowego ugrupowania nie wyklucza, że podczas stłumienia zamieszek po wyborach prezydenckich na Białorusi OMON wykorzystywał doświadczenia, zdobyte na terenie Niemiec.