O incydencie poinformowali zastrzegający sobie anonimowość przedstawiciele władz USA. Według nich przeprowadzony w nocy z wtorku na środę atak miał miejsce w pobliżu granicy z Libanem. Natomiast syryjskie siły zbrojne podały, iż tej samej nocy izraelskie samoloty zaatakowały wojskowy ośrodek badawczy w miejscowości Dżamraja na północny zachód od Damaszku, gdzie zginęło dwóch pracowników, a pięć osób zostało rannych. Budynek został zniszczony.
Armia izraelska odmówiła skomentowania doniesień o ataku. Izrael obawia się, że Baszar el-Asad może w ramach kontrposunięć przekazać Hezbollahowi broń chemiczną lub nowoczesne uzbrojenie konwencjonalne.
Był to pierwszy atak lotniczy Izraela na terytorium Syrii od września 2007 r., gdy jego samoloty zniszczyły pod Damaszkiem obiekt, który mógł być reaktorem jądrowym.
„Takie działania oznaczałyby niedopuszczalną ingerencję wojskową w tym kraju“ - poinformowało rosysjskie MSZ.