Francois Hollande uzyskał w niedzielę w pierwszej turze wyborów prezydenckich we Francji 28,6 proc. głosów, Nicolas Sarkozy - 27,1 proc., natomiast kandydatka skrajnej prawicy Marine Le Pen - 18,1 proc. głosów - wynika z prognoz po przeliczeniu 34 proc. głosów. Lewicowy Jean-Luc Melenchon otrzymał 11,1 proc., poinformował TVN24.

Taki wynik, jeśli się potwierdzi, nie przesądza jeszcze, kto za dwa tygodnie zostanie prezydentem Francji. Faworytem pozostaje Hollande, lecz prezydent Nicolas Sarkozy pozostaje w grze. Jest tak tym bardziej, że wyjątkowo dobry wynik - około 20 proc. - uzyskała Marine Le Pen. Nie przewidział tego żaden sondaż. Zagłosowało na nią więcej wyborców niż w 2002 roku na jej ojca Jean-Marie Le Pena, gdy wszedł do drugiej tury wyborów (wtedy 16,86 proc.). Większość z nich w drugiej turze poprze Sarkozy'ego, choć będzie on musiał zawalczyć o te głosy, podała „Gazeta Wyborcza”.

W niedzielnych wyborach prezydenckich we Francji nie obeszło się bez skandalu. Francuskie media nie wytrzymały do końca ciszy wyborczej i przedwcześnie ujawniły sondażowe wyniki wyborów prezydenckich. Kilka dochodzeń w tej sprawie rozpoczęła już policja. Na jej celowniku jest m.in. agencja AFP. Dziennikarze wymieniali się także zaszyfrowanymi informacjami na Twitterze. Zgodnie z wprowadzonym w 1977 roku prawem, publikacja sondażowych wyników wyborów przed zakończeniem ciszy wyborczej może zostać ukarana grzywną w wysokości 75 tysięcy euro, poinformował TVN24.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion