W wyniku osłabienia europejskiej jedności terytoriów krajów bałtyckich z dominującą ludnością rosyjską - obszar Narwy w Estonii, wschodnia Łotwa z centrum w Dyneburgu - przyłączy się do Rosji. Białoruś jako państwo zniknie i stanie się etniczną prowincją Rosji.

Dalszy rozłam polityczny Ukrainy sprawi, że z Kijowa do Moskwy przejdzie Donbas, większa część południowej Ukrainy i Krym.

Ogromne zmiany dotkną Kaukaz. Wątpliwe, czy Rosji uda się utrzymać Północnokaukaskie Republiki. W pierwszej kolejności tyczy się to Dagestanu, Czeczenii i Inguszetii. Najbardziej prawdopodobne, że oddzielenie może nastąpić po stalinowsku z odcięciem najgęściej zaludnionych rejonów górskich, przy czym nie według istniejącego podziału administracyjnego granic, a na przykład, wzdłuż rzeki Terek.

Abchazja, zważywszy na jej nieznaczącą populację, może zostać administracyjnie przyłączona do Kraju Krasnodarskiego. W przypadku ustanowienia w Gruzji reżimu marionetkowego, w drodze kompromisu kraj może odzyskać Osetię Południową.

Rozwiązanie problemu karabaskiego jest możliwe tylko dzięki ustaleniu powszechnie akceptowanej granicy między Rosją i Armenią. W tym celu będzie trzeba utworzyć "korytarz transportowy", który rozdzieli Gruzję na Zachodnią i Wschodnią, oddzielając przynajmniej Kachetię od Tbilisi.

W tym przypadku należy wziąć pod uwagę czynnik turecki. W sytuacji politycznego zrzeczenia się Karabachu Ankara potrzebuje określonych korzyści. Mogą to być terytorialne ustępstwa, na przykład w Bułgarii, gdzie znajduje się znacząca część tureckiej ludności.

Eksperci, którzy opracowali mapę, radzą, aby nie brać jej zbyt poważnie i nie oczekiwać  100- procentowego prawdopodobieństwa. Szczegółowe zmiany terytorialne są możliwe tylko w przypadku zbieżności  ogromnej ilości czynników. Jednak prawdopodobieństwo tego, że w 2035 roku, mapa polityczna Europy będzie przypominała powyższy model jest całkiem duże.

Europa 2035. Foto: «Экспресс газетa»