Naukowiec miał dokładnie przez sześć lat współpracować z rosyjskimi dyplomatami. Jak podaje fińska gazeta Helsingin Sanomat otrzymywał on regularne wynagrodzenie i jak ustalił wywiad duński miał świadomość, że dyplomaci FR są w rzeczywistości szpiegami.
Po raz pierwszy fiński profesor został aresztowany pod zarzutem szpiegostwa w 2010 roku. Spędził na sali przesłuchań ponad 350 godzin, ale niczego mu nie udowodniono.
Sytuacja nie jest jednoznaczna, gdyż podejrzany profesor twierdzi, że dla Rosjan wykonywał usługi z zakresu doradztwa w dziedzinie bezpieczeństwa. Podobne usługi świadczył także dla innych dyplomatów i żaden z nich nie został wydalony z Danii.
Sąd będzie musiał najpierw potwierdzić, że rosyjscy dyplomaci byli agentami wywiadu. Jeśli to zostanie udowodnione, prokurator będzie musiał udowodnić także, że zatrzymany na pewno miał świadomość współpracy ze szpiegami a nie dyplomatami.
Uniwersytet w Kopenhadze odmówił komentarza.