Jeżeli wierzyć doniesieniom naukowców z niemieckiego Instytutu Maxa Plancka oraz organizacji non-profit Cyprus Institute, w przeciągu zaledwie kilku dekad Północna Afryka oraz Bliski Wschód mogą stać się miejscami zupełnie niemożliwymi do zamieszkania przez ludzi. Analizując dotychczasowe dane odnośnie do klimatu, badacze wykorzystali je do stworzenia prognozy na zmiany, które zajdą pomiędzy 2046 a 2065 oraz 2081 i 2100.

Wyniki ich kalkulacji nie wróżą niczego dobrego: według nich, już w okolicach 2050 temperatura w regionie Morza Śródziemnego będzie podczas ciepłych dni dobijać nawet do 46 Celsjusza. Na dodatek, takich dni ma być w roku o 5 razy więcej, niż na początku stulecia. Do tego dochodzi jeszcze wciąż zwiększające się zanieczyszczenie powietrza oraz charakterystyczny dla tych terenów pył. Zdaniem naukowców z obu Instytutów, wobec tak niesprzyjających warunków tamtejsi mieszkańcy prędzej czy później wyruszą w poszukiwaniu chłodniejszej lokacji.

Kalkulując swoje prognozy, badacze przeprowadzili obliczenia dla dwóch różnych wersji wydarzeń. W pierwszej z nich ludzkość zdecydowanie ograniczyła emisję gazów cieplarnianych oraz innych szkodliwych czynników wpływających na zmiany klimatyczne. W drugiej zaś założono wariant pesymistyczny, w którym przemysł dalej działa po swojemu, nie zważając na ewentualne konsekwencje. Co ciekawe (acz niezbyt pocieszające) rezultat w obydwu przypadkach był taki sam – wspomniane regiony, tak czy siak, stały się zbyt gorące dla człowieka chcącego prowadzić normalne życie. Różniła się tylko skala zjawiska, więc jeśli naukowcy mają rację, w przyszłości czekają nas nieuchronne przetasowania demograficzne na całym kontynencie.