Unia Europejska ma nadzieję, że w ten sposób wywrze na Moskwie nacisk w kwestiach związanych np. z Ukrainą.

– Wydaje się mało prawdopodobne, żeby takie działanie odniosło zamierzony skutek – komentuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Jarosław Ćwiek-Karpowicz, kierownik Biura Badań i Analiz Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. – Mało prawdopodobne jest, by strona rosyjska podjęła pewną refleksję i w imię lepszych relacji z Unią Europejską odstąpiła od dotychczasowej polityki, na przykład wobec Ukrainy.

Rosja na razie skutecznie blokuje zawarcie przez Ukrainę umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Miała ona być podpisana już w końcu listopada ubiegłego roku. Zamiast niej wprowadzono za to antydemokratyczne ustawy zaostrzające kary za udział w demonstracjach. To nie jedyny przedmiot sporu na linii Bruksela-Moskwa. Ochłodzenie we wzajemnych stosunkach trwa od lat. Kreml zamiast dogadywać się z Komisją Europejską, woli rozmawiać z przedstawicielami poszczególnych państw członkowskich.

– Od wielu lat widać wyraźnie, że szczyty Rosja-UE organizowane są bez żadnej przewodniej idei, one muszą się odbyć, co jest realizowane – mówi Ćwiek-Karpowicz. – Zapoczątkowany dialog dotyczący stworzenia wspólnej przestrzeni gospodarczej, wspólnej przestrzeni naukowej, ludzkiej, zniesienie wiz – wszystko to utknęło w martwym punkcie.

Jeszcze kilka lat temu Komisja Europejska publikowała coroczne raporty, w których opisywała efekty wzajemnej współpracy obu stron. Odstąpiono od tej praktyki, bo trudno mówić o jakichkolwiek dokonaniach w tej dziedzinie.

– Szczyty są wykorzystywane raczej do tego, żeby Rosja i Unia mogły dyskutować o innych sprawach – podsumowuje ekspert PISM.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (1)