Chodzi o czołgi, siły specjalne, zestawy rakietowe i przeciwpowietrzne. Są podzielone na dwie grupy- jedna ma za zadanie ochraniać Jordanię, druga wziąć udział w operacji utworzenia “bezpiecznej strefy” wokół miast Deraa, Deir al-Zour i Abu Kemala (miejsca silnego oporu przeciw al-Asadowi).

Niedawne informacje tureckich mediów wspominały o tworzeniu „bezpiecznej strefy” na pograniczu syryjsko- tureckim. To właśnie tam wkrótce po incydencie z tureckim samolotem F-4 Ankara dyslokowała czołgi (według źródeł Wolnej Armii Syryjskiej chodzi o nawet 170 takich jednostek) i systemy rakietowe (zaobserwowany przez dziennikarzy konwój ciężarówek z Iskenderun).

“Bezpieczne strefy” mogą uzupełniać strefy zakazu lotów. Wedle doniesień medialnych z przed kilku tygodni Prezydent Obama zastanawiał się nad ich wprowadzeniem nad Syrią. Według The Telegraph także Turcja po incydencie związanym ze strąceniem przez Syrię samolotu F-4 zażądała od NATO sporządzenia planów stref zakazów lotów nad Syrią. Powołanie się Ankary na 4 artykuł Traktatów Waszyngtońskich jak widać nie zostało wykorzystane jedynie do zwołania Rady NATO, ale także wymuszenie na sojusznikach opracowania konkretnych planów w ramach „konsultacji”.