Łukaszenka podczas wywiadu wspomniał o rozmowie jaką w 2010 r. odbył na ten temat z szefami polskiego i niemieckiego MSZ. Ze słów prezydenta Białorusi wynika, że został... podpuszczony przez Radosława Sikorskiego.
„Sikorski zaczął ten temat, ja mu odpowiedziałem, a on zaczął zadawać podchwytliwe pytania. Wyraziłem swoje poglądy: dobrze, lesbijstwo kobietom daruję, ale "gejostwa" mężczyznom nigdy. Dlaczego? Kobiety są lesbijkami, bo mężczyźni są kiepscy. A oni nic na to nie powiedzieli, tylko słuchali. Nawet nie zwróciłem uwagi na ich wyraz twarzy. A jak pojechali, to nagle poczuli się bardzo urażeni” - wytłumaczył Łukszenka.
Łukaszenka wyjaśniał także, że nie jest dyktatorem, gdyż jest na to za biedny. „Żeby zostać dyktatorem, takim jak Stalin, niezbędne są środki. Czy ja śnię o głowicach jądrowych? Nie! Nie mam tyle ropy co Hugo Chavez w Wenezueli. Nie mam tyle gazu ziemnego, ile jest w Rosji. Żeby być dyktatorem i "dyktować", trzeba mieć na to środki” - ocenił białoruski prezydent.